Niskie koszty działalności, obecność stref ekonomicznych oraz możliwość zagranicznej ekspansji powinny przyciągać polskie firmy do Mołdawii – twierdzi firma doradcza KPMG. Wczoraj zaprezentowała oceniający ten kraj raport.
Wynika z niego, że inwestycje zagraniczne dozwolone są praktycznie we wszystkich sektorach mołdawskiej gospodarki. Natomiast czas rejestracji nowej firmy może być ograniczony nawet do jednego dnia.
Zdaniem analityków KPMG magnesem dla polskich inwestorów ma być przede wszystkim atrakcyjny system podatkowy z 0-procentową stawką podatku dochodowego od firm w roku 2011 (w roku 2012 stawka ma wzrosnąć do 10 proc.) oraz umowy z ponad 40 krajami w sprawie unikania podwójnego opodatkowania. Mołdawia jest w unii celnej z państwami UE. Kolejnym atutem tego znanego głównie z produkcji wina kraju jest zaplecze gospodarcze: żyzne grunty rolne, a także spory potencjał przemysłowy.
Zdaniem KPMG za optymistyczne należy uznać obecne wskaźniki makroekonomiczne: względną stabilność lokalnej waluty i niską inflację. Ta ostatnia w ubiegłym roku wyniosła 0,4 proc., podczas gdy dwa lata wcześniej przekraczała 13 proc. Z kolei jeden z najniższych w Europie dochodów na mieszkańca gwarantowałby niskie koszty pracy. – Płaca minimalna to równowartość 0,4 euro za godzinę lub ok. 71 euro za miesiąc – mówi ekspert KPMG Paweł Młyński.
Większość przedsiębiorstw w Mołdawii nie podlega obowiązkowi badania sprawozdań finansowych. Z kolei firmy zagraniczne mogą uczestniczyć w prywatyzacjach i przetargach na takich samych zasadach jak podmioty mołdawskie. Według senior managera w KPMG Bartosza Pęczkowskiego planowane prywatyzacje będą przyciągać firmy z takich branż, jak budownictwo, telekomunikacja, publiczny transport i rolnictwo. – Biorąc pod uwagę stan rynku i możliwości ekspansji, Mołdawia jest na etapie Polski z lat 90., choć z lepszym zapleczem prawnym i podatkowym – zaznacza Pęczkowski.