Gaz rosyjski dla Polski bardzo drogi

Płacimy Gazpromowi wyższe stawki niż najbogatsze kraje Unii, bo nie mamy gazociągów i tylko z Rosji możemy sprowadzić duże ilości surowca

Publikacja: 28.02.2011 04:40

Polska ma tylko jeden gazociąg łączący z Europą Zachodnią – w rejonie Lasowa, którym może sprowadzić

Polska ma tylko jeden gazociąg łączący z Europą Zachodnią – w rejonie Lasowa, którym może sprowadzić z Niemiec zaledwie ok. 900 mln m sześc. surowca

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

 

Ujawnione przez rosyjską agencję Interfax informacje o wyjątkowo wysokiej – w porównaniu z Niemcami, Finlandią, Francją czy Wielką Brytanią – cenie gazu dla Polski świadczą przede wszystkim o tym, że koncern Gazprom potrafi skutecznie wykorzystać dominującą pozycję rynkową. – Biznes to twarda gra, Rosjanie wiedzą, że nie mamy innego tak dużego źródła zaopatrzenia, bo brakuje odpowiedniej infrastruktury, więc mogą dyktować ceny – mówi anonimowo jeden z ekspertów. – Dopóki sytuacja się nie zmieni, będziemy płacić drogo.

Polska ma tylko jeden gazociąg łączący z Europą Zachodnią – w rejonie Lasowa, którym może sprowadzić  z Niemiec zaledwie ok. 900 mln m sześc. surowca. Stąd w ubiegłym roku nasz kraj przy zapotrzebowaniu sięgającym  14 mld m sześc. gazu kupił od rosyjskiego potentata aż ok. 9 mld m sześc. gazu, podczas gdy resztę popytu pokryło wydobycie z krajowych złóż. Biorąc pod uwagę dane Interfaksu, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo  zapłaciło za rosyjskie dostawy ponad 3 mld dolarów. I marną pociechą jest fakt, że niewielka część importu z Rosji była objęta dyskontem, które pozwoliło PGNiG zaoszczędzić ok. 50 – 70 mln dol.

Polska nigdy nie była przez Gazprom traktowana jak jej najważniejszy partner w Europie, czyli Niemcy, ale gdyby miała choćby cenę taką jak Francja – to należności za gaz w 2010 r. byłyby niższe o 270 mln dolarów. – Mszczą się na nas zaniechania z ubiegłych lat, gdy zmieniały się pomysły na projekty dywersyfikacyjne, a żadnego z nich nie udało się zrealizować – mówi wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński. –  Teraz czekamy na inwestycje Gaz-Systemu – gazoport i nowe interkonektory – połączenia z Czechami, Słowacją i rozbudowę Lasowa – dodaje.

270 mln dol. mniej zapłacilibyśmy Rosji za gaz, gdybyśmy mieli cenę taką jak Francja

Były prezes PGNiG Andrzej Lipko przypomina, że do 2007 roku mieliśmy korzystną cenę dostaw z Rosji. I gdyby nie presja sytuacji z jesieni 2010 roku, nadal byśmy płacili o 11 proc. mniej. – Wszyscy pamiętamy, że strona polska zgodziła się na zmianę sposobu obliczania ceny gazu, bo to był warunek zawarcia dodatkowego kontraktu importowego, bez którego zabrakłoby gazu – mówi. –  Ale w efekcie od razu rosyjski gaz dla Polski zdrożał o 11 procent.

O tym, że Gazprom traktuje uznaniowo swoich klientów, przekonała się nie tylko Polska. Boleśnie ostatnio odczuwa ten fakt Litwa, której rosyjski koncern odmówił udzielenia 15-proc. rabatu na 2011 rok. Choć takie dyskonto przyznał sąsiadom – Łotwie i Estonii. Powód to spór, jaki Gazprom toczy z rządem w Wilnie. Rosjanie domagają się utrzymania status quo w narodowym koncernie Lietuvos Dujos, podczas gdy władze chcą wydzielić z niego gazociągi – zgodnie z nowym prawem unijnym.

Litwa oskarża Gazprom o nadużycie dominującej pozycji, a szef Stowarzyszenia Gazowego Rosji Walery Jazew ostrzega Litwinów, że próba pozbawienia rosyjskiego koncernu kontroli nad gazociągami oznaczać będzie podwyżkę ceny gazu. Jazew ostrzega nie tylko Wilno, ale i Warszawę, gdyż gazociąg jamalski, którym płynie gaz rosyjski na potrzeby naszego kraju i do Niemiec, ma być ogólnodostępny już od kwietnia. Jazew argumentuje, że cena musi wzrosnąć, bo rośnie ryzyko Gazpromu. A to zły sygnał przed planowanymi rozmowami PGNiG i Gazpromu o obniżce cen.

W tym roku cała Europa zapłaci więcej  Gazpromowi niż w ubiegłym. To nie tylko dlatego, że  Rosjanie już zapowiedzieli, iż średnia cena gazu dla Europy może wzrosnąć do 352 dolarów za 1000 m sześc., czyli o 14 proc. (w styczniu gaz rosyjski na granicy polsko-niemieckiej kosztował 330 dol., czyli o 15 dol. więcej niż w grudniu 2010 r.). Poza tym drożeje od kilku tygodni ropa, a to właśnie w odniesieniu do jej notowań obliczana jest cena w kontraktach długoterminowych, jakie mają odbiorcy europejscy z Gazpromem.

IMM, Raport NOM, marzec 2025

"Rzeczpospolita" najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Czytaj u źródła

Opinia

Janusz Steinhoff | były wicepremier w rządzie J. Buzka

Cena gazu importowanego z Rosji zależy od naszej pozycji negocjacyjnej. A ponieważ tę pozycję mamy słabą, płacimy drożej niż inne, bogatsze kraje Unii. Jesteśmy skazani na bardzo duże dostawy z Rosji przynajmniej do połowy 2014 r., kiedy to zacznie działać gazoport w Świnoujściu i będziemy mogli statkami sprowadzać gaz od dowolnego producenta. Na razie płacimy wysokie ceny, bo przez ostatnie dziesięć lat nic nie zrobiliśmy, by zapewnić sobie dodatkowe dostawy z Europy. Zarzuciliśmy całkowicie projekt budowy gazociągu z Norwegii, bo rząd Leszka Millera blokował go, strasząc, że gaz będzie drogi. A surowiec norweski jest tańszy od rosyjskiego. Mam nadzieję, że naszą pozycję w rozmowach z Rosją poprawią też planowane połączenie transgraniczne i zapowiadana przez Unię liberalizacja rynku gazowego.

 

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lakoma@rp.pl

Ujawnione przez rosyjską agencję Interfax informacje o wyjątkowo wysokiej – w porównaniu z Niemcami, Finlandią, Francją czy Wielką Brytanią – cenie gazu dla Polski świadczą przede wszystkim o tym, że koncern Gazprom potrafi skutecznie wykorzystać dominującą pozycję rynkową. – Biznes to twarda gra, Rosjanie wiedzą, że nie mamy innego tak dużego źródła zaopatrzenia, bo brakuje odpowiedniej infrastruktury, więc mogą dyktować ceny – mówi anonimowo jeden z ekspertów. – Dopóki sytuacja się nie zmieni, będziemy płacić drogo.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Finanse
Revolut przedstawia potężne zyski i ambitne plany. Również dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Partnera
Nowe podejście do finansowania - szansa dla Polski
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne