W Internecie nowe usługi, a nawet całe branże, powstają błyskawicznie. Pierwsze e-kantory powstały w 2009 r., rok później za ich pośrednictwem wymieniono waluty o wartości ok. 600 mln zł. Teraz jest to już 20 mld zł rocznie, a kwota nadal błyskawicznie rośnie.
Wielu rywali
– Rynek wymiany walut online ma potencjał do osiągnięcia w 2014 r. porównywalnej dynamiki jak w 2013 r. Cała branża pracuje na zwiększenie wiedzy o e-kantorach i buduje zaufanie do tej usługi, bo wszystko zależy od klientów. Zmiana wieloletnich przyzwyczajeń może potrwać dłużej, niż się tego spodziewamy – mówi Paweł Kyć, dyrektor marketingu w Currency One, operatora serwisów Internetowykantor.pl i Walutomat.pl.
Branża szacuje, że wymianą walut w Internecie zajmuje się ok. 50 serwisów. Niektóre należą do operatorów tradycyjnych kantorów, inne funkcjonują jako podmioty wyłącznie w sieci.
– Zdecydowana większość, bo ponad 90 proc., obrotów przypada na cztery serwisy. Miniony rok przyniósł umocnienie pozycji liderów. Proporcje udziałów w rynku pozostaną niezmienione w tym roku – przewiduje Dagmara Malinowska, menedżer ds. marketingu serwisu Walutomat.pl. – Spodziewamy się konsolidacji: połączeń, przejęć kapitałowych, zaprzestania działalności przez mniejsze serwisy.
Rynek złapał wiatr w żagle po wejściu w życie ustawy umożliwiającej osobom spłacającym walutowe kredyty hipoteczne samodzielną wymianę złotówek na franki czy euro, które banki muszą od nich przyjąć. – Średni spread wynosi ledwo 1,04 proc., co czyni e-kantory niezwykle atrakcyjną alternatywą zarówno dla tradycyjnych kantorów, jak i dla banków. Dla tych ostatnich średnia spreadu wynosi 6,58 proc. przy wymianie franka szwajcarskiego – ocenia Mateusz Kasprzak z porównywarki kantorów internetowych Strefawalut.pl.