W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Waldemar Krzystek mówił: - Nie boję się konfliktów, czuję wtedy przypływ energii. Nie potrafię ukrywać swoich przekonań tylko dlatego, że może się to komuś nie podobać. Jestem człowiekiem walki.
Jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Wrocławskiego i Wydziału Reżyserii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Za zrealizowany w 1986 roku debiut „W zawieszeniu" otrzymał m.in. prestiżową Nagrodę Artystyczną Młodych im. Stanisława Wyspiańskiego. Ale – jak opowiada – propozycja, by w rolach głównych obsadził Krystynę Jandę i Jerzego Radziwiłowicza – wywołała sprzeciw, bowiem uważano, że to powielenie pomysłu Andrzeja Wajdy.
Jest konsekwentny, więc potrafi latami szukać szansy na projekty, w które wierzy. Tak jak w przypadku historycznej fabuły „Dom pod Dwoma Orłami", nad którą teraz pracuje. Jej realizacja jest kosztowna, ale Krzystek uważa, że trzeba pokazać ruiny Festung Breslau, rzezie na Wołyniu, deportacje Polaków do Kazachstanu, potem repatriacje na ziemie zachodnie, powódź we Wrocławiu z roku 1997.
- Jeden z najlepszym gawędziarzy wśród reżyserów – ocenia Mariusz Bonaszewski. – A jego reżyserowanie polega na odpowiednim doborze ludzi.
Przemysław Bluszcz mówi, że Krzystek jest jednym z nielicznych znanych mu antykomunistów.