— Bardzo potrzebna jest dziś dyskusja na temat niebezpieczeństw, ale też i szans - bo ten medal ma dwie strony, jakie niesie sztuczna inteligencja — mówi „Rzeczpospolitej” Ilona Łepkowska, przewodnicząca Gildii Polskich Scenarzystów Filmowych. — Jak możemy z niej skorzystać? Czego się obawiamy? Według najbardziej katastroficznych wizji olbrzymia ilość kontentu scenariuszowego czy pisarskiego może być dostarczana przez sztuczną inteligencję. Myślę zresztą , że dziennikarze też powinni się tego nowego zjawiska obawiać. Proste teksty może już z powodzeniem pisać sztuczna inteligencja. Inny problem wiąże się z tym, że AI uczyła się i nadal uczy na naszych tekstach. Jest to więc pewien rodzaj wykorzystania naszej twórczości do zrobienia czegoś innego, zawłaszczenie naszej pracy. Możemy sobie tego nie życzyć. Podobno był moment, kiedy można było zastrzec, by czyjeś teksty były wykorzystywane przez sztuczną inteligencję. Mało kto jednak wówczas o tym myślał i wiedział. Chcemy więc teraz wezwać do dyskusji inne związki i organizacje twórcze, zorganizować rodzaj konferencji i rozmawiać czy możemy coś w tej sprawie zrobić czy też pozostaje nam bezradne rozłożenie rąk i stwierdzenie, że taka jest kolej rzeczy i właśnie ziszczają się jakieś katastroficzne sny. Potrzebujemy porady prawników i dyskusji środowisk twórczych na temat zjawiska, które może się okazać groźne i niszczące dla oryginalnej twórczości.