Antoni Krauze. Najważniejsze jest zachować godność

Zmarły w wieku 78 lat, Antoni Krauze, ceniony reżyser wielu filmów dokumentalnych i fabularnych, zawsze był artystą poszukującym.

Aktualizacja: 15.02.2018 15:17 Publikacja: 15.02.2018 14:51

Antoni Krauze. Najważniejsze jest zachować godność

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Nakręceniem ostatniego, najbardziej kontrowersyjnego filmu „Smoleńsk” zwieńczył swą artystyczną drogę.

Studiował na warszawskiej ASP, na przełomie lat 50. i 60., współpracował jako aktor ze Studenckim Teatrem Satyryków. Potem przeniósł się do łódzkiej Filmówki, gdzie ukończył reżyserię. Jego debiut fabularny – „Monidło” (1969) – okrzyknięto wydarzeniem, stawiano za wzór „patrzenia na rzeczywistość od strony najmniej oficjalnej”.

Mocno wpisał się w nurt tzw. małego realizmu, którego twórcy sięgali po tematy pomijane wcześniej: życia małych miasteczek, przedmieść, subkultur czy zamkniętych środowisk. Bohaterami swoich filmów uczynił postacie, które określano mianem marginesu społecznego. Potrafił pięknie opowiadać o sprawach i ludziach zwykle traktowanych pogardliwie. Rzeczywistość w jego filmach bywała nędzna i parszywa, ale nigdy nie stawała się karykaturą.

Poza „Monidłem” napisanym przez Jana Himilsbacha po mistrzowsku zekranizował także jego „Party przy świecach”. Z sukcesem przenosił na ekran prozę Marka Nowakowskiego – „Meta” oraz „Prognoza pogody”, ale też Leszka Płażewskiego („Piżama”), czy Zbigniewa Safiana („Strach”). Często podkreślał, że bliska jest mu sformułowana przez Josepha Conrada koncepcja losu ludzkiego, mówiąca, że człowiek rodzi się w cierpieniach, żyje w cierpieniach i w cierpieniach umiera, ale ważne jest, aby zachować godność. A uświadomiony pesymizm jest też optymizmem.

Blisko tej poetyki znalazł się też kolejny ważny film Krauzego – „Palec Boży”. Była to historia ambitnego chłopca z prowincji, nadaremnie walczącego o zrealizowanie wielkiej pasji życiowej, którą jest dla niego aktorstwo z wybitną kreacją Mariana Opani. Duże uznanie przyniosła też mu ekranizacja głośnej powieści Wiktora Suworowa „Akwarium”, trzymająca w napięciu rzecz o mechanizmach funkcjonowania radzieckich służb specjalnych GRU i KGB.

W 1998 roku, czyli w dwa lata po premierze „Akwarium” reżyser przeżył śmierć kliniczną. To wydarzenie odmieniło jego życie. Antoni Krauze uznał, że jako reżyser został ocalony, by zrobić jeszcze kilka ważnych filmów. Jednym z nich był „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”. Opowiadał mi, że podjął temat, który nosił w sobie od dawna.

Film dotykał wydarzeń na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Przypominając jedną z najczarniejszych kart z historii PRL Krauze oddał hołd bezimiennym jej bohaterom. W 2011 roku film zdobył nagrodę specjalną Jury Festiwalu Filmowego w Gdyni orazliczne nagrody na zagranicznych festiwalach.

Po tym sukcesie Krauze wspominał, że bardzo chciałby się zmierzyć z tematem katastrofy smoleńskiej. Mówił o niej bardzo emocjonalnie, nie przyjmując do wiadomości, że sprawa wymaga wyjaśnień, a opowieść o niej – pewnego dystansu. Produkcja szła jak po grudzie, a końcowy efekt trudno uznać za sukces.

 

We wrześniu 2016 roku w wywiadzie dla tv.rp.pl przyznał, że to był ostatni jego film. – „Smoleńsk” był dla mnie ważny, bo wypełniłem misję – mówił wtedy. Najwyraźniej wycofywał się z twórczości, ale i z życia publicznego, bo na koniec tej rozmowy dodał: – Przypuszczam, że to ostatni wywiad, jakiego udzielam. Zadanie zostało wykonane.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu