Jest wiosna 1939 roku. Szymek Akerman, w garniturze, razem ze swoim zespołem gra na eleganckich balach w resursie, Romek Cudakowski ze swoimi ludźmi obsługuje wesela, przygrywa na harmonii ku uciesze podpitych gości. „Polska powinna być dla Polaków, dla polskich muzyków. Żydzi niech sobie grają na bar micwach" – mówi rozdrażniony do żony.
Pół roku później Żydzi wyprowadzani są do getta, za pomoc im grozi rozstrzelanie. Wszędzie panuje głód, a mała córka Cudakowskiego jest chora na astmę. Więc gdy w jego domu zjawia się dawny znajomy Rzepecki, teraz Rzepetzky, muzyk przyjmuje jego propozycję: będzie grał w burdelu dla Niemców.
Potrzebuje skrzypka i decyduje się wyprowadzać z getta Akermana. „Jak będzie grał, nikt nie zwróci uwagi, że to Żyd" – przekonuje Rzepetzkiego. A jednak to nieprawda.
Potem już wszystko gna. Cudak przyprowadza skrzypka do własnego domu, z getta udaje mu się jeszcze wyciągnąć jedną z jego córek, Deborę. A gdy żona Cudakowskiego ucieka z własną córką na wieś do rodziców, on zostaje z Szymkiem i Deborą. Będzie walczył, by ich uratować.
Streszczenie nie daje jednak wyobrażenia o tym filmie. Scenariusz Marka Kreutza jest precyzyjny, a Anna Kazejak buduje sceny z ogromnym wyczuciem, opierając opowieść na półcieniach. Nie ma nachalnie pokazywanego bohaterstwa. Jest ludzki odruch solidarności, nawet jeśli trzeba za niego zapłacić najwyższą cenę.