Anna Wintour: film o naczelnej Vogue’a - Wrześniowy numer

Kulisy powstawania „Vogue’a”, czyli biblii świata mody i sylwetkę jego szefowej pokazuje film R.J.Cutlera „Wrześniowy numer”, Premiera w HBO2 we środę o 22.00.

Publikacja: 28.09.2010 11:24

Anna Wintour z Grace Coddington

Anna Wintour z Grace Coddington

Foto: Materiały Producenta

Dokumentalista przez osiem miesięcy obserwował pracę zespołu najbardziej prestiżowego amerykańskiego magazynu dla kobiet ukazującego się na rynku od września 1892 roku. Kupuje go 13 milionów Amerykanek. Szefowa pisma, Anna Wintour została już krytycznie sportretowana w książce swojej asystentki Lauren Weisberger, a potem w filmie „Diabeł ubiera się u Prady”, w którym zagrała ją Meryl Streep. Oryginał jest jeszcze bardziej zagadkowy.

[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,541922.html]Zobacz galerię zdjęć z redakcji Vogue’a[/link][/b][/wyimek]

- Jest uważniej obserwowana, niż wybiegi w czasie pokazów - mówi w filmie jeden z kolegów Wintour.

I rzeczywiście. Nawet współpracujący z nią od lat fotografowie i redaktorzy są wyczuleni na najmniejszy grymas na jej twarzy. Wintour od 1988 roku kieruje magazynem, który zdaje się nie odczuwać kryzysu jak inne tego rodzaju periodyki.

Z jej zdaniem liczą się projektanci - widzowie zobaczą, jak z pokłonami przyjmuje ją w swojej pracowni Jean Paul Gaultier, a Oscar de La Renta z pokorą słucha krótkiej recenzji, co jest dobre, a co nie w jego kolekcji. Uśmiech na nieprzeniknionej twarzy otoczonej włosami ostrzyżonymi na pazia - pojawia się rzadko. Jest zdecydowana, stanowcza i nie mówi więcej, niż potrzeba. - Po prostu nie jest miła dla ludzi, dla których nie musi być miła - broni ją jeden ze współpracowników. Nie jest ciepła ani wylewna - po prostu ma dużo pracy.

Zespół stoi za szefową murem i na baczność słucha każdej dyspozycji. Jednak autor filmu znalazł osobę kilkakrotnie dającą wyraz swemu rozżaleniu na dykatorskie rządy Wintour. Jest nią Grace Coddington, dyrektorka kreatywna „Vogue’a”, od 20 lat jedna z najbliższych współpracownic papieżycy świata mody. Denerwuje się, gdy kolejno „wypadają” jej zdjęcia z przygotowywanego magazynu, a fotografowana przez nią sesja modelek w sukniach Galliano, nie zyskuje uznania.

- Wyrzucili prace za 50 tysięcy dolarów - mówi z goryczą.

I dodaje, że Anna wściekłaby się, gdyby wiedziała, że mówi o pieniądzach. A sama Wintour pielęgnuje swój wizerunek silnej, apodyktycznej kobiety. O rodzinie mówi niewiele i okrągłymi zdaniami. Wyznaje, że trójka jej rodzeństwa uważa jej pracę za zabawne zajęcie. Przyznaje jednak, że ma i słaby punkt - dzieci. W domu na Long Island w Nowym Jorku, córka Bee zwierza się, że wybiera się na studia prawnicze i nie planuje pracy w prasie, choć tego chciałaby jej matka.

- Jeszcze zobaczymy - mówi Anna Wintour.

W filmie widzowie będą mogli także przyjrzeć się sesji wyjazdowej „Vogue’a” do Europy, główną postacią była amerykańska aktorka, Sienna Miller. I tu warto zauważyć, że to właśnie Wintour jako pierwsza zaczęła angażować aktorki jako modelki, słusznie przewidując, że staną się one atrakcją dla czytelników. Do tej pory jej intuicja reżysera świata mody jest niezawodna.

 

Dokumentalista przez osiem miesięcy obserwował pracę zespołu najbardziej prestiżowego amerykańskiego magazynu dla kobiet ukazującego się na rynku od września 1892 roku. Kupuje go 13 milionów Amerykanek. Szefowa pisma, Anna Wintour została już krytycznie sportretowana w książce swojej asystentki Lauren Weisberger, a potem w filmie „Diabeł ubiera się u Prady”, w którym zagrała ją Meryl Streep. Oryginał jest jeszcze bardziej zagadkowy.

[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,541922.html]Zobacz galerię zdjęć z redakcji Vogue’a[/link][/b][/wyimek]

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP