Najlepszy aktor drugoplanowy - Jared Leto

W „Witaj w klubie" zagrał obok Matthew McConaugheya. Był wyśmienity jako umierający na AIDS transwestyta Rayona. Za tę rolę zdobył Złoty Glob, stał się też niemal pewniakiem oscarowym.

Publikacja: 03.03.2014 17:46

Jared Leto

Jared Leto

Foto: AFP

Gdy wszedł na scenę podczas gali, wygłosił chyba najbardziej emocjonalne podziękowania tego wieczoru. Zwrócił się najpierw do matki, która jako nastolatka w Bossier City w Luizjanie urodziła dwóch synów, wychowała ich samotnie, „a jednak nauczyła marzyć". Potem do wszystkich, którzy „w miejscach takich jak Ukraina czy Wenezuela walczą, by ich marzenia się spełniły i stało się to, co niemożliwe". A wreszcie do 36 mln ludzi, którzy przegrali walkę z AIDS, i do wszystkich, którzy byli niesprawiedliwie traktowani z powodu tego, kim są albo kogo kochają. „Stoję tutaj, przed całym światem, z wami i dla was" – dodał.

Potem w czasie konferencji prasowej jeden z dziennikarzy spytał, dlaczego taką właśnie mowę wygłosił.

– To było dla mnie ważne – odrzekł – i tak chyba powinienem był powiedzieć po roli w „Witaj w klubie". Zawsze zresztą ma się wybór, można mówić o sobie albo ustawić lustro, w którym odbije się świat. Wybrałem to drugie.

Jared Leto z matką i starszym bratem wiódł w młodości cygański tryb życia. Mieszkał w Kolorado, na Haiti, w Ameryce Południowej. Chciał zostać malarzem, ale uznał, że nie ma wielkiego talentu, i w Nowym Jorku zaczął studiować aktorstwo. Grywał niewielkie role, ale za to u znakomitych reżyserów: Davida Finchera, Terrence'a Malicka czy Darrena Aronofsky'ego.

Drugą pasją Jareda Leto jest muzyka. Gra i śpiewa w założonym z bratem zespole 30 Seconds to Mars. – W ostatnich latach bardzo pochłonęło mnie nagrywanie płyt i koncerty. Występy w filmach musiały ulec ograniczeniu – mówił niedawno w rozmowie z „Rz". – Staram się jednak łączyć obie te dziedziny, choćby dlatego, że robię wideoklipy 30 Seconds To Mars, które często przybierają formę małych filmów. Realizuję po prostu swoje pasje, na tym polega życie.

W czerwcu grupa 30 Seconds To Mars zagra koncert na Stadionie Miejskim w Rybniku.

Gdy wszedł na scenę podczas gali, wygłosił chyba najbardziej emocjonalne podziękowania tego wieczoru. Zwrócił się najpierw do matki, która jako nastolatka w Bossier City w Luizjanie urodziła dwóch synów, wychowała ich samotnie, „a jednak nauczyła marzyć". Potem do wszystkich, którzy „w miejscach takich jak Ukraina czy Wenezuela walczą, by ich marzenia się spełniły i stało się to, co niemożliwe". A wreszcie do 36 mln ludzi, którzy przegrali walkę z AIDS, i do wszystkich, którzy byli niesprawiedliwie traktowani z powodu tego, kim są albo kogo kochają. „Stoję tutaj, przed całym światem, z wami i dla was" – dodał.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP