Opowieść o tym, jak rozwija się kolonializm w XXI wieku

„Jesteśmy waszymi przyjaciółmi" – świetny dokument o Sudanie Południowym wszedł do kin. Ma szansę na Oscara.

Publikacja: 07.12.2015 18:01

Opowieść o tym, jak rozwija się kolonializm w XXI wieku

Foto: Against Gravity

Austriak Hubert Sauper był o krok od otrzymania amerykańskiej nagrody 11 lat temu za „Koszmar Darwina". Jego najnowszy film z zeszłorocznego Berlinale wrócił z nagrodą specjalną. Teraz trafił na tzw. krótką listę 15 filmów dokumentalnych, spośród których pięć zostanie nominowanych do Oscara.

Film pokazuje, że historia w Afryce – jak nigdzie indziej – zatacza koło. Sauper odwiedza społeczeństwo, dla którego właśnie się pojawiła szansa na lepszą przyszłość. Oto upragnioną niepodległość uzyskał w 2011 roku Sudan Południowy, zamieszkany głównie przez ciemnoskórych Afrykańczyków niezadowolonych z wcześniejszego współdzielenia państwa z Arabami z północy, którego granice wyznaczyli kolonizatorzy.

Miejscowi, widząc Saupera lądującego w maleńkim samolocie własnej konstrukcji, nie biorą go poważnie. Ale też dzięki temu nie traktują jako potencjalnego najeźdźcę, choć jest biały, a biali – jak zauważa jeden z bohaterów – przejęli nawet Księżyc.

Film nie jest optymistyczną kroniką powstania najmłodszego państwa świata. Sauper opowiada historię narodzin Sudanu Południowego bez zbędnego patosu, co jest wielką zaletą, ale stawka, o jaką toczy się tu gra, jest wysoka. Na zasoby słabego kraju, kierowanego przez niekompetentny rząd, czyha wielu.

Nowe państwo musi się zmierzyć z biedą, plemiennymi podziałami i zacofaniem. Rząd, dążąc do nadrobienia cywilizacyjnych zaległości, oddałby ziemię komukolwiek w zamian za wybudowanie lotniska. Przybysze, wśród nich coraz aktywniejsi Chińczycy, odkupują roponośne grunty za bezcen. – Nie kupują, ale dzierżawią – odpowiada w filmie przedstawiciel władzy.

Teren liczący 600 tysięcy hektarów amerykańska korporacja naftowa wydzierżawiła więc na 60 lat za cenę ok. 25 tys. dolarów. Lokalny wódz przez 21 lat walczył o tę ziemię z Arabami, a białym oddał ją za bezcen, bo rząd go nie poinformował, co podpisuje.

Powstał doskonale zrealizowany, brawurowy film o współczesnym kolonializmie. Świadectwo to bolesne, bo oskarżające Zachód o przyczynienie się do obecnej niedoli Afryki. Ale także uczciwe, bo unikające jednostronności czy upraszczania problemu.

Sauper piętnuje naiwność Afrykańczyków, a zwłaszcza ich elit, przekonanych, że tylko polityka uległości przyniesie postęp. Jednocześnie wysłuchuje przedstawiciela sudańskiej władzy, który żarliwie przekonuje, że to jedyne wyjście dla Afryki.

Film
„Kibic”, czyli szalikowcy tacy jak my
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Film
Nowości Netfliksa. Drugi sezon „1670” dla 700 mln widzów, "Heweliusz" i bitwa raperów
Film
„Brutalista”, czyli traumatyczny los emigranta
Film
„Biały Lotos 3” już 17 lutego. Czy zagra ekscentryczna Jennifer Coolidge?
Film
Filmy o miłości. Konkurs Blaue Blume