Barbara Hollender:
To więcej niż film. To krzyk w obronie człowieczeństwa. W obronie godności, gdy jest ona deptana. Pytanie o moralność w czasach amoralnych. Po to jest sztuka, żeby takie pytania zadawać.
Mój ojciec przeżył Auschwitz. Nigdy o tym nie opowiadał. Tylko w domu zawsze musiał być chleb.
Przed dekadą wychodziłam z kina ze ściśniętym gardłem z projekcji filmu „Los utracony" nakręconego według prozy Kertesza. Lajos Koltai, najskromniej jak można, przeniósł na ekran historię 13-letniego żydowskiego chłopca z Budapesztu, który trafił do obozu koncentracyjnego. Do dzisiaj pamiętam sceny nocnych apeli na mrozie, dziecko leżące dwa dni obok martwego kolegi, żeby brać za niego porcję zupy. Kromki chleba wsuwane zachłannie, obiema rękami do ust. Selekcje do gazu. Konanie w deszczu i błocie.
Teraz na ekrany wchodzi „Syn Szawła" László Nemesa. To 48 godzin z życia Szawła Ausländera, węgierskiego Żyda, członka Sonderkommando z Auchwitz-Birkenau. I wiem, że ten film znów we mnie zostanie. Przerażające sceny. Ludzie wysypujący się z wagonów kolejowych, zaganiani do selekcji. Zamieszanie, poniżenie, strach. Szaweł nie był w tym transporcie. Razem z innymi członkami Sonderkommando nadzoruje to, co ma się za chwilę stać. Pospiesza ludzi zdejmujących z siebie ubrania, potem nagich zagania do komory gazowej. Oni myślą, że mają przejść przez kąpiel i dezynfekcję. On wie, że idą na śmierć. Potem będzie sprzątał ich ciała, mył komorę, przewoził zwłoki do spalarni, rozsypywał do wody popiół. Całe ciężarówki popiołu. To potwornie drastyczne obrazy.
Szaweł ma przed sobą niewiele życia, bo członkowie Sonderkommanda za dużo widzą, co jakiś czas są więc „wymieniani". Jego koledzy szykują ucieczkę. On ma własną sprawę do załatwienia. Ukrywa ciało chłopca, w którym rozpoznaje dawno niewidzianego syna, chce go godnie pochować. Z szacunkiem, z rabinem. To naprawdę jego dziecko? Pewnie nie. Ale Szaweł nie walczy już o przetrwanie, lecz o godność. To jego bunt przeciwko poniżeniu, bezsilny krzyk przeciwko znieważeniu wszystkiego, co najświętsze. László Nemes zadaje w „Synu Szawła" pytania o moralność w czasach amoralnych, o istnienie Boga, który się od ludzi odwraca, o istotę człowieczeństwa.