Bruksela: siedem lat ulgi dla polskich elektrowni

Miliardy euro na modernizację energetyki i odłożenie wprowadzenia restrykcyjnych przepisów – takie zapisy wynegocjował w Brukseli Donald Tusk. Ceny prądu nie powinny więc gwałtownie wzrosnąć - pisze Anna Słojewska z Brukseli

Aktualizacja: 13.12.2008 08:41 Publikacja: 13.12.2008 05:12

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy

Foto: AFP

Unia nie rezygnuje ze zmniejszenia emisji CO2 o 20 procent do 2020 roku. Ale daje krajom wolną rękę w realizacji tego celu.

Dzięki temu w Polsce ceny prądu nie wzrosną skokowo od 2013 roku. Elektrownie będą płacić w pełni za emisję CO2 od 2020 roku. Polska w ramach tzw. funduszu solidarności dostanie też – jak twierdzi rząd – 60 miliardów złotych od bogatszych krajów UE, by modernizować energetykę.

– Partner wymagający, ale uczciwy i lojalny, który dotrzymał słowa – mówił Nicolas Sarkozy o Tusku. Polski premier w rewanżu przekonywał, że otwartość francuskiego prezydenta była jednym z kluczy do porozumienia.

[srodtytul]Ambicje Sarkozy’ego[/srodtytul]

Ale to zrozumiałe – Sarkozy, który 31 grudnia kończy półroczne przewodzenie Unii, chciał mieć na koncie historyczny sukces. Do pracy zaprzągł najlepszych ekspertów, podróżował do krajów niezadowolonych z pakietu (6 grudnia był w Polsce), a w ostatniej chwili zminimalizował wpływ ekspertów z Komisji, którzy do końca próbowali blokować polskie postulaty.

Sukces polskiej delegacji przedstawiali wspólnie Lech Kaczyński i Donald Tusk. Po pełnym konfliktów poprzednim szczycie Unii w listopadzie tym razem politycy nie szczędzili sobie uprzejmości, a prezydent wprost mówił o sukcesie rządu.

Porozumienia nie byłoby jednak bez zgody Niemiec. Kanclerz Angela Merkel zgodziła się na fundusz solidarności dla biedniejszych, bo sama dostała darmowe uprawnienia do emisji CO2 dla 90 proc. przemysłu. Chciała się nimi pochwalić w obliczu kryzysu, który może przynieść Niemcom utratę setek tysięcy miejsc pracy.

[srodtytul]Dwa kryzysy[/srodtytul]

– Mam wrażenie, że trapiący świat kryzys gospodarczy osłabił zobowiązania państw w ramach pakietu klimatyczno-energetycznego – ocenia Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Ale Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ, przekonywał w piątek, że trzeba teraz sprostać dwóm kryzysom: klimatycznemu i finansowemu. A ten ostatni nie może hamować działań na rzecz klimatu.

Zdaniem Stanisława Tokarskiego, wiceprezesa grupy Tauron Polska Energia, ulgi do

2020 r. są korzystne. Nie wiadomo jednak, czy zostaną nimi objęte także elektrownie zbudowane po 2013 roku. – To bardzo ważne szczegóły, bo wiążą się z kosztami – uważa Tokarski.

[ramka]Specjalnie dla "Rz" komentują porozumienie w Brukseli (opinie zebrane podczas konferencji klimatycznej w Poznaniu)

[b]Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej:[/b] Mam wrażenie, że kryzys gospodarczy osłabił zobowiązania państw w ramach pakietu klimatyczno – energetycznego. Wszyscy coś wynegocjowali i skutek jest taki, że celu 3x20 nie uda się osiągnąć. Pakiet ustaw dotyczących energetyki o ochrony klimatu miał doprowadzić do tego, że w 2020 r. 20 proc. energii będzie pochodziło z odnawialnych źródeł, o 20 proc. wzrośnie efektywność energetyczna i o 20 proc. spadną emisje CO2 w porównaniu do 1990 r. Wynegocjowane okresy przejściowe sprawią, że wprowadzenie czystych technologii będzie trwało dłużej. a dotacje dla takich inwestycji będą za małe.

[b]Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ[/b]: Musimy sprostać teraz dwóm kryzysom: finansowemu i klimatycznemu. Ale można to robić jednocześnie. Kryzys finansowy nie może być hamulcem do działań na rzecz klimatu.

[b]Al Gore, były wiceprezydent USA:[/b] Dla prezydenta-elekta Baracka Obamy walka z kryzysem klimatycznym, mimo kryzysu finansowego, będzie priorytetem.

[b]Bharrat Jagdeo, prezydent Gujany:[/b] Teraz kryzys finansowy odwraca uwagę od większego kryzysu, klimatycznego. Kryzys finansowy jednak można naprawić. A zmiany klimatu to nie są zjawiska, które znikną. Brak walki z nimi tylko pogorszy sytuację, a kryzys klimatyczny będzie coraz bardziej kosztowny i tej rzeczywistości musimy stawić czoła.

[b]prof. Maciej Sadowski, szef zespołu ekspertów na światowej konferencji klimatycznej COP 14 w Poznaniu:[/b] Ideą protokołu z Kioto, który pierwszy nałożył na państwa zobowiązania ochrony klimatu, jest, by zrobić to jak najtaniej. Kryzys gospodarczy wymusza oszczędności, więc pomoże wypracować najbardziej racjonalne rozwiązania.

[b]prof. Tomasz Żylicz, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych UW:[/b] Pakiet klimatyczno-energetyczny UE wcale nie dotyczy ochrony środowiska. Decyzje w sprawie ograniczania emisji CO2 czy promocji energii odnawialnej zapadły już wcześniej. W pakiecie chodzi o podział kosztów. Z przewidzianego w nim handlu uprawnieniami do emisji CO2 mają być finansowane różne inicjatywy. A to oznacza, że kraje, w których będzie sprzedawanych więcej zezwoleń - np. Polska czy Niemcy - będą ponosić większe koszty finansowania niż pozostali. Rządy tych państw się na to nie godzą, ale to, że powołują się przy tym na kryzys, to tylko dogodna wymówka. Trudno podważyć taki argument, ale gdyby go nie miały, znalazłyby inny.

[b]prof. Krzysztof Żmijewski, Politechnika Warszawska, ekspert branży energetycznej:[/b] To, co udało się polskiej delegacji wywalczyć w Brukseli, jest połowicznym sukcesem. Rzeczywiście pakiet będzie kosztował polską energetykę mniej niż, gdyby wszedł w życie w kształcie wcześniej proponowanym. Polsce zależało jednak na takich zmianach w zapisach, by pozwolenia na emisję kosztowały sektor elektroenergetyczny 1,7 mld euro średniorocznie w okresie 2013 - 2020. A to, co udało się osiągnąć w Brukseli, oznacza wydatki wyższe o miliard. Na dodatek pod warunkiem, że uda się zrealizować plan poprawy efektywności energetycznej. I dzięki temu uniknąć znaczącego wzrostu zużycia energii w kraju, które pociąga za sobą większą produkcję a więc i wyższe wydatki na zakup pozwoleń na emisję.

[b]Stanisław Tokarski, wiceprezes grupy Tauron Polska Energia:[/b] Sam fakt uzyskania przez Polskę derogacji do 2020r. jest korzystny. Pozostaje jednak do wyjaśnienia istotna kwestia, czy zostaną nią objęte nie tylko istniejące elektrownie ale też nowe, planowane bloki energetyczne. Gdyby okazało się, że przywilej częściowego zakupu pozwoleń na emisję dotyczyć będzie jedynie starych bloków i tych, które powstaną do końca 2013 r., to będzie dla Polski bardzo niekorzystne. W takiej sytuacji bowiem - elektrownie będą musiały w 2020 r. płacić ogromne kwoty za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla dla bloków, jakie wybudują po 2013 r. A właśnie na okres 2015-2020 przypada najwięcej projektów. Szacuje się, że w 2020 r. działać w kraju będą nowe bloki węglowe o mocy nawet 12 tys. megawatów. Koszty pozwoleń na emisję CO2 wyniosą wtedy ok. 2,5 mld euro. [/ramka]

Unia nie rezygnuje ze zmniejszenia emisji CO2 o 20 procent do 2020 roku. Ale daje krajom wolną rękę w realizacji tego celu.

Dzięki temu w Polsce ceny prądu nie wzrosną skokowo od 2013 roku. Elektrownie będą płacić w pełni za emisję CO2 od 2020 roku. Polska w ramach tzw. funduszu solidarności dostanie też – jak twierdzi rząd – 60 miliardów złotych od bogatszych krajów UE, by modernizować energetykę.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego