Prawa do emisji dzielą energetykę

Nie wszystkie nowo planowane bloki w elektrowniach zyskają prawo do darmowych pozwoleń na emisję CO2

Publikacja: 08.06.2010 04:09

Pakiet klimatyczny UE wymusza ograniczenia emisji CO2. Polska energetyka oparta jest na węglu, więc

Pakiet klimatyczny UE wymusza ograniczenia emisji CO2. Polska energetyka oparta jest na węglu, więc ma najwięcej do zrobienia.

Foto: Fotorzepa

Szykuje się nowy spór o przydział darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla w polskiej energetyce. Powodem są różnice w ocenie tego, które z inwestycji zostały faktycznie rozpoczęte przed końcem 2008 r. A właśnie takie bloki – oprócz już istniejących w elektrowniach – mogą zyskać część darmowych pozwoleń.

Ministerstwo Gospodarki jako kryterium oceny projektów przyjęło zapisy z prawa budowlanego. W efekcie tylko część z zapowiadanych przez polskie firmy nowych bloków wytwórczych można uznać za rozpoczęte w wyznaczonym terminie. Dyrektor Departamentu Energetyki w resorcie Henryk Majchrzak mówi „Rz”, że te kryteria spełniają projekty bloków o mocy 15 tys. megawatów. Na liście są m.in. inwestycje planowane przez kontrolowane przez państwo firmy – Polską Grupę Energetyczną w Bełchatowie i Opolu oraz przez Tauron.

[wyimek]50 mld euro potrzebuje polska energetyka na inwestycje do 2020 r.[/wyimek]

Reszta zgłoszonych projektów bloków – czyli na 10 tys. MW – nie zakwalifikuje się do skorzystania z derogacji. Derogację, która daje polskim elektrowniom odsunięcie w czasie do 2020 r. obowiązku zakupu pozwoleń na emisję w publicznych aukcjach, przyznała Komisja Europejska. W 2013 r. – gdy aukcje stają się obowiązkowe – polskie firmy będą musiały kupić na nich tylko 30 proc. potrzebnych pozwoleń; w kolejnych latach ten udział ma stopniowo rosnąć, aż do 100 proc. – w 2020 r.

– Możliwość skorzystania z derogacji jest kluczowa, gdy podejmuje się decyzję o budowie nowych bloków – mówi przedstawiciel jednego z zagranicznych koncernów obecnych w Polsce. – Ryzyko związane z inwestycją jest bardzo duże, chodzi o wydatki rzędu kilku miliardów złotych, więc bez gwarancji opłacalności trudno je podjąć. Nasz rozmówca przekonuje, że te z planowanych bloków, które nie dostaną darmowych pozwoleń, po prostu pozostaną na papierze. – Wyprodukowana w nich energia nie będzie mieć konkurencyjnej ceny – dodaje. – Zwłaszcza że stare elektrownie też będą korzystać z derogacji.

Jak dowiedziała się „Rz”, firmy, których projekty nie mogłyby skorzystać z derogacji, mogą wystąpić do Komisji Europejskiej, by ta zajęła się problemem. Uważają, że zapisy prawa budowlanego nie są precyzyjne, więc można je zakwestionować. Wydatki na zakup pozwoleń na emisję, nawet gdy będzie to pula tylko 30 proc., i tak negatywnie wpłyną na ceny energii w Polsce. Elektrownie będą je po prostu wliczać w koszty.

Jak będą one duże, zależy od ceny pozwoleń. Gdyby na przykład okazało się, że w 2015 r. pozwolenia będą kosztować tylko po 20 euro za tonę, to podwyższy cenę energii z nowego bloku w elektrowni o ok. 40 zł za megawatogodzinę. Dla porównania, teraz na rynku hurtowym 1 MWh kosztuje ok. 190 zł. Ale prognoza ceny 20 euro za pozwolenie jest optymistyczna, niektórzy eksperci szacują ją na 50, a nawet 90 euro.

Z informacji „Rz” wynika, że w przyszłym tygodniu kwestie związane z derogacjami dla Polski będą głównym tematem wizyty unijnej komisarz do spraw środowiska w Warszawie.

Zdaniem wiceprezesa grupy Tauron Stanisława Tokarskiego wstępna lista, która obejmuje projekty objęte derogacją, jest racjonalna. – Raczej i tak nie byłoby szans na wykonanie do 2020 r. wszystkich bloków o mocy 25 tys. MW – dodaje.

Autopromocja
energia.rp.pl

Pogłębiona wiedza
o rynku paliw

SPRAWDŹ

Inwestycje w polskich elektrowniach są konieczne, bo w kolejnych latach planowane jest wyłączanie starych bloków. Eksperci ostrożnie oceniają możliwości realizacji projektów, obawiają się, że do 2015 r. uda się zakończyć tylko jeden – blok węglowy w elektrowni Bełchatów. Przedstawiciele branży są optymistami, mówią o blokach opalanych gazem, a także projektach w elektrowniach węglowych. W opinii ekspertów, elektroenergetyka będzie potrzebować w sumie nawet 50 mld euro na inwestycje w perspektywie najbliższych 10 lat, nie tylko w elektrownie, ale i w odnawialne źródła i sieci.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail]

Szykuje się nowy spór o przydział darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla w polskiej energetyce. Powodem są różnice w ocenie tego, które z inwestycji zostały faktycznie rozpoczęte przed końcem 2008 r. A właśnie takie bloki – oprócz już istniejących w elektrowniach – mogą zyskać część darmowych pozwoleń.

Ministerstwo Gospodarki jako kryterium oceny projektów przyjęło zapisy z prawa budowlanego. W efekcie tylko część z zapowiadanych przez polskie firmy nowych bloków wytwórczych można uznać za rozpoczęte w wyznaczonym terminie. Dyrektor Departamentu Energetyki w resorcie Henryk Majchrzak mówi „Rz”, że te kryteria spełniają projekty bloków o mocy 15 tys. megawatów. Na liście są m.in. inwestycje planowane przez kontrolowane przez państwo firmy – Polską Grupę Energetyczną w Bełchatowie i Opolu oraz przez Tauron.

Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!