[srodtytul]Na dziko czy z kosiarką[/srodtytul]
Z ielone dachy stają się popularne, ponieważ ludzie chcą być uważani za ekologów – mówi Steve Christer, architekt ze Studio Granda, który dom z trawiastym dachem zbudował na fiordzie Skagafjördur, niecałe 100 kilometrów od koła podbiegunowego, 10 minut jazdy od Hofsós, jednego z najstarszych portów handlowych w północnej Islandii.
Na górzystym pustkowiu nieopodal rzeki, stanęły prostopadłościenne betonowe bryły – dom, stajnia, ujeżdżalnia – częściowo kryte drewnem cedrowym (czy wprost znad Morza Śródziemnego?), ogrzewane przez wody geotermalne.
W Hof Residence, bo tak się ten dom nazywa, mieszka znany islandzki aktor i reżyser filmowy młodego pokolenia Baltasar Kormákur, twórca m.in. wyświetlanego w Polsce przed kilkoma laty filmu „101 Rejkiawik”. Żona Lilja Pálmadóttir , z którą założył i prowadzi wytwórnię filmową Blueeyes Productions, hoduje w Hof konie.
W przeciwieństwie do polskich architektów Christer podkreśla, że trawa to najtańszy materiał budowlany, tak tani, że pracownia położyła go ostatnio na dachu ubogiej wiejskiej szkoły.
Nowoczesna, luksusowa rezydencja ma dach, jaki w Skandynawii od stuleci kładzie się na wiejskich domach, na niektórych trawa rośnie nawet na kilkadziesiąt centymetrów.
– Zieleń na dachu wygląda najlepiej, jeśli jej nie nawozimy i w ogóle nie poświęcamy jej wiele uwagi. Gdy pozwalamy, by trochę zdziczała. Wysiewają się wtedy roślinki, których nasiona roznoszą ptaki i wiatr – mówi Christer.
– Większość chwastów jest mile widziana, może poza tymi najbardziej inwazyjnymi, które wypierają inne rośliny – dodaje Pablo Oriol. – Na dachu OS House chcieliśmy odtworzyć krajobraz, który go otacza. Podczas suszy włącza się automatyczny system nawadniający, ale nie pracuje dłużej niż trzy tygodnie w roku. Dach wymaga, by się nim zająć raz lub dwa razy w ciągu roku.
W Polsce chwasty rosnące na dachu domu nie spotkałyby się z takim uznaniem. – U nas jest trochę inne podejście. Wolimy, gdy jest czysto i schludnie, a nie po prostu dziko, chwastów raczej nie tolerujemy – mówi Konieczny.
W domu, który teraz stawia, dachem zajmie się ogrodnik. – Ale przecież można by to puścić samopas, pozwolić, by sama przyroda pokazała, co potrafi. Oczywiście tak długo jak chwasty nie dominują, daje się wejść na dach, a rośliny nie są wyższe od człowieka. Wtedy dopiero to wygląda naprawdę naturalnie, a dach nie traci swoich właściwości – dodaje.
[ramka]
[b]Ile to kosztuje[/b]
Zielone dachy w Rybniku to tzw. dachy ekstensywne, bezobsługowe, nie wymagają od właściciela koszenia, podlewania, wyrywania chwastów, przynajmniej tych drobnych, bo warto pozbyć się samosiejek drzew, brzozy czy topoli, których korzenie mogłyby zagrozić konstrukcji budynku. Takie rozwiązanie jest droższe w budowie, lecz tańsze w eksploatacji niż tzw. dach intensywny. Ten drugi (ma go np. Dom OUTrialny) architekci porównują do wielkiej donicy pełnej ziemi (ok. 20 cm głębokości). W takiej donicy teoretycznie może rosnąć wszystko, ale koszty eksploatacji proporcjonalnie rosną. Najprostszą formą dachu intensywnego jest trawa, jego koszt to ok. 30 zł za mkw. (10 zł trawa + 20 zł podłoże wegetacyjne, czyli gleba). Do tego należy doliczyć koszty pielęgnacji. Należy kosić raz w tygodniu. Dach ekstensywny to tzw. mata wegetacyjna, 56 zł za mkw., oraz substrat ekstensywny mineralny, który przy minimalnej grubości kosztuje ok. 19 zł. Taki dach wymaga jednak dużo droższego stropu o odpowiedniej nośności, ponieważ 20-cm warstwa ziemi z trawnikiem może ważyć nawet 400 kg/mkw. (źródło: Xeroflor). Są to ceny warstw powyżej hydroizolacji. [/ramka]