Dymisje wysokich urzędników za katastrofę w Fukushimie

Trzej japońscy urzędnicy wysokiego szczebla stracili swoje stanowiska na skutek przedłużającego się kryzysu związanego z katastrofą w elektrowni Fukushima

Publikacja: 04.08.2011 12:37

Japoński minister gospodarki, handlu i przemysłu, Banri Kaieda, ogłasza dymisję trzech urzędników wy

Japoński minister gospodarki, handlu i przemysłu, Banri Kaieda, ogłasza dymisję trzech urzędników wysokiego szczebla

Foto: AFP

Minister gospodarki, handlu i przemysłu, Banri Kaieda, oznajmił, że winę za nieumiejętne zarządzanie elektrownią jądrową w Fukushimie i powstałe w wyniku tego problemy z siłownią ponoszą szef Agencji ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, Nobuaki Terasaka, szef Agencji ds. Zasobów Naturalnych i Energii, Tetsuhiro Hosono oraz wiceminister gospodarki, handlu i przemysłu, Kazuo Matsunaga.

Sam Kaieda również zamierza podać się do dymisji, ale nie ujawnił kiedy miałoby to nastąpić. – Chcę „przewietrzyć" ministerstwo dokonując znacznych zmian personalnych. Myślałem o tym od około miesiąca. Przebudową resortu muszą zająć się nowi ludzie – powiedział Kaieda na konferencji prasowej.

Rząd japoński chce również powołać do życia nową niezależną agencję, która będzie zajmować się nadzorem bezpieczeństwa w sektorze energetyki jądrowej. Niezależnie od tych planów, premier Naoto Kan oświadczył niedawno, że jego kraj musi zwiększyć produkcję energii pochodzącej z alternatywnych źródeł.

Dymisje nastąpiły dzień po uchwaleniu przez japoński parlament planu zakładającego utworzenie nowego funduszu, który ma pomóc Tokyo Electric Power Company (Tepco) – operatorowi elektrowni w Fukushimie – w wypłacie odszkodowań dla osób poszkodowanych w wyniku katastrofy. W wyniku marcowego trzęsienia ziemi i następującego po nim tsunami, ok. 80 tys. osób mieszkających w promieniu 20 km od siłowni zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. W efekcie wielu rolników i przedsiębiorców zostało doprowadzonych do ruiny. Szacuje się, że odszkodowania, jakich będą się teraz domagać, mogą sięgnąć miliardów dolarów.

Z powodu wyłączenia dwóch trzecich działających w Japonii reaktorów jądrowych, dodatkowym utrudnieniem dla setek tysięcy mieszkańców kraju Kwitnącej Wiśni są również wciąż trwające przerwy w dostawach elektryczności. Przeciwko ponownemu włączeniu siłowni protestują jednak lokalne społeczności, bojąc się powtórki z Fukushimy.

Jak donosi japoński korespondent BBC, dodatkowej pikanterii sprawie dodaje fakt, że firmy energetyczne wydały swoim pracownikom instrukcje, by ci – udając zwykłych obywateli – wysyłali e-maile z poparciem dla ich rozruchu podczas telewizyjnej debaty dotyczącej bezpieczeństwa jądrowego.

W samej elektrowni Fukushima wciąż trwają pracę mające na celu opanowanie sytuacji w uszkodzonych reaktorach. W tym tygodniu Tepco poinformowało, że odkryto kilka dziur na rurach wydechowych biegnących z budynków elektrowni. Poziom promieniowania radioaktywnego wokół nich jest najwyższy od początku awarii.

Minister gospodarki, handlu i przemysłu, Banri Kaieda, oznajmił, że winę za nieumiejętne zarządzanie elektrownią jądrową w Fukushimie i powstałe w wyniku tego problemy z siłownią ponoszą szef Agencji ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, Nobuaki Terasaka, szef Agencji ds. Zasobów Naturalnych i Energii, Tetsuhiro Hosono oraz wiceminister gospodarki, handlu i przemysłu, Kazuo Matsunaga.

Sam Kaieda również zamierza podać się do dymisji, ale nie ujawnił kiedy miałoby to nastąpić. – Chcę „przewietrzyć" ministerstwo dokonując znacznych zmian personalnych. Myślałem o tym od około miesiąca. Przebudową resortu muszą zająć się nowi ludzie – powiedział Kaieda na konferencji prasowej.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego