Ryzykowne inwestycje na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej

Giełdy Europy Środkowo-Wschodniej są uważane za ryzykowne nie tylko z powodów gospodarczych, ale i politycznych.

Publikacja: 01.03.2015 08:00

Inwestycje w akcje spółek z europejskich rynków wschodzących przyniosą niewielkie zyski.

Inwestycje w akcje spółek z europejskich rynków wschodzących przyniosą niewielkie zyski.

Foto: Bloomberg

Wartość głównych indeksów giełd w Polsce, na Węgrzech i w Rosji przez ostatnie 12 miesięcy zmalała, w przeciwieństwie do parkietów z rozwiniętych krajów europejskich oraz Turcji. Na przykład niemiecki indeks DAX w tym czasie wzrósł o 14 proc., a indeks giełdy w Stambule aż o 34 proc.

Czy te tendencje wkrótce się odwrócą? Analitycy uważają, że dużych zmian nie będzie. W tym roku łakomym kąskiem dla inwestorów pozostaną akcje spółek ze strefy euro. Sprzyjają im niskie ceny ropy, dodruk pieniądza przez Europejski Bank Centralny oraz słabsze euro, pomagające eksporterom.

Te korzystne warunki ekonomiczne w mniejszym stopniu wpłyną na wzrost cen akcji spółek z Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ tutaj istotną rolę będą odgrywały czynniki geopolityczne. Trzeba jednak zaznaczyć, że rynki z tego regionu nie są jednorodne. Giełda rosyjska i turecka znajdują się na dwóch przeciwległych biegunach. To, co sprzyja gospodarce tureckiej, szkodzi rosyjskiej – i odwrotnie.

Rosja traci, Turcja korzysta

– Rosyjska gospodarka oparta jest na jednym sektorze – branży energetycznej. Rosja jest eksporterem ropy i gazu. Z powodu dużego spadku cen tych surowców pogorszyły się wyniki spółek energetycznych, a tym samym zmalały wpływy do budżetu – mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.

Jego zdaniem fundamentalne przesłanki poprawy sytuacji ekonomicznej w Rosji w ciągu najbliższych dwóch lat wciąż będą słabe, ponieważ średnie ceny ropy utrzymają się na niskim poziomie, w okolicach 50–60 dolarów za baryłkę.

Z kolei tania ropa sprzyja rozwojowi gospodarki tureckiej, która jest importerem surowców energetycznych. Jednak i tu nie brakuje zagrożeń. Niekorzystnym zjawiskiem dla Turcji będą podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i umocnienie dolara. Kraj ten jest bowiem zadłużony w amerykańskiej walucie.

– Ten rok dla giełdy tureckiej, po wyjątkowo zyskownym 2014 r., będzie umiarkowanie dobry. Szacujemy, że inwestorzy, którzy nie obawiają się ryzyka, zarobią tam około kilkunastu procent – uważa Ryszard Rusak.

I dodaje, że w tym roku duże znaczenie będzie miała dobra selekcja akcji tureckich spółek.

Podobną opinię na temat rynku rosyjskiego i tureckiego ma Tomasz Hońdo, starszy analityk z Quercus TFI.

– Inwestowanie w Rosji jest obarczone wysokim ryzykiem, na które nie każdy inwestor jest skłonny się zgodzić. Na to ryzyko składają się nieprzewidywalne działania Putina. Ostatni rok pokazał, że w Rosji polityka jest ważniejsza od gospodarki. Do tego dochodzą równie trudne do przewidzenia ruchy cen ropy naftowej, a od eksportu ropy uzależniony jest ten kraj – uważa Tomasz Hońdo.

Ryzyko polityczne występuje też w Turcji, zarówno jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne, jak i potencjalne zagrożenie ze strony islamistów z ISIS, chociaż jest ono niższe niż w Rosji.

Polskie misie

Z tych trzech rynków zaliczanych do Nowej Europy (Polska, Turcja, Rosja) najbezpieczniejszy jest rynek polski. Zdaniem Ryszarda Ruska na naszej giełdzie tak dynamiczny wzrost cen akcji, jaki miał miejsce w latach 2002–2007, już raczej się nie powtórzy.

Choć tempo wzrostu polskiej gospodarki będzie dobre, wyniesie ok. 3 proc., to naszemu parkietowi nie sprzyja struktura rynku akcji; przeważają na nim banki oraz spółki surowcowe. A na wyniki sektora bankowego w najbliższych kilkunastu miesiącach niekorzystnie będą wpływać niskie stopy procentowe oraz umocnienie franka szwajcarskiego. Natomiast na wynikach branży wydobywczej ciążyć będą niskie ceny surowców.

– Prognozujemy, że polski rynek akcji (WIG) wzrośnie w tym roku tylko o kilka procent – mówi Ryszard Rusak.

Tomasz Hońdo uważa, że na polskiej giełdzie będzie można uzyskać dobre stopy zwrotu, inwestując w akcje małych i średnich spółek. Już teraz widać, że kursy wielu z nich zaczynają dyskontować szybszy wzrost gospodarczy i korzyści z obniżonych stóp procentowych. Poza tym Polska pozostanie beneficjentem dotacji unijnych.

Okazje inwestycyjne

Osoby, które nie chcą ograniczać swoich inwestycji tylko do rynku polskiego, mogą zainwestować w fundusze akcji europejskich rynków wschodzących. Zarządzający tymi funduszami oprócz polskiej giełdy bacznie obserwują inne rynki akcji z naszego regionu i wybierają z nich najlepsze spółki do portfela.

Tego typu fundusze koncentrują swoją działalność (oprócz Polski) głównie na takich krajach, jak: Turcja, Rosja, Austria i Węgry. Niektóre inwestują też w Rumunii, Bułgarii, Serbii, Chorwacji czy na Litwie. Jednak słaby rozwój tamtejszych rynków powoduje, że w praktyce zarządzający rzadko poszukują tam okazji inwestycyjnych.

Najlepsze wyniki przez ostatni rok wypracowały takie fundusze akcji Nowej Europy, jak: UniAkcje: Nowa Europa (26,2 proc.), ING Akcji Środkowoeuropejskich (22,8 proc.) oraz UniAkcje Dywidendowy (20,6 proc.).

Opinie

Andrzej Miszczuk | główny strateg F-Trust

Perspektywicznym rynkiem dla inwestorów w okresie 12 miesięcy i trzech lat będzie Polska. Fundamentalne dane makro- i mikroekonomiczne są lepsze niż w Turcji i o niebo lepsze niż w Rosji. Polska ma sprzyjający system gospodarczy i stabilną sytuację polityczną. Atutami są także duży rynek konsumencki, składający się z ludzi młodych i wykształconych, oraz spore środki unijne na rozwój. Dodatkowo polskiemu handlowi zagranicznemu sprzyja położenie geograficzne, dość korzystne warunki fiskalne dla spółek, wsparcie naukowe itd.

Rosja nie ma nic, co może interesować inwestorów. Interesuje tylko spekulantów liczących na szybkie zwyżki po spadkach indeksów giełdowych i po osłabieniu waluty. System polityczny Rosji nie daje poczucia bezpieczeństwa inwestorom międzynarodowym w sensie gospodarczym, a przede wszystkim prawno-fiskalnym. Nie ma tam faktycznych gwarancji dla praw akcjonariuszy mniejszościowych, bo te formalne gwarancje były już wielokrotnie naruszane.

Turcja jest ciekawym rynkiem z dużym potencjałem wzrostu, ale akcje są tam droższe niż w Polsce. Poza tym jest uwikłana w konflikt na Bliskim Wschodzie. Niesprzyjającym elementem jest też stosunkowo wysoka inflacja, która obniża wartość lokalnej waluty. Ubiegły rok był pozytywny i można było zarobić, ale kolejne 12 miesięcy może być trudne. W perspektywie najbliższych trzech lat Turcja ma większy niż Polska potencjał, ale i ryzyko polityczne jest większe.

Grzegorz Pułkotycki | departament doradztwa inwestycyjnego w DM BZ WBK

Na negatywne postrzeganie europejskich rynków wschodzących wpływa przede wszystkim wzrost napięcia geopolitycznego. Dotyczy to zarówno Europy Wschodniej (konflikt zbrojny na Ukrainie), jak i wydarzeń w Syrii, które mają bezpośredni wpływ na Turcję. Z tej perspektywy oba rynki: rosyjski i turecki, w ostatnich miesiącach są omijane przez inwestorów.

Drugim ważnym czynnikiem, który miał niekorzystny wpływ na postrzeganie tego regionu, jest deprecjacja walut krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Szczególnie negatywnie wpływa to na kraje charakteryzujące się wysokim i permanentnym deficytem handlowym; tu ponownie można wymienić Turcję. Choć druga połowa ubiegłego roku przyniosła tamtejszej gospodarce nieco ulgi dzięki spadkowi cen ropy naftowej, to obserwowane w styczniu odbicie cen ropy natychmiast wywołało sporą przecenę na tureckim rynku akcji, napędzaną dodatkowo przez konflikt między premierem a szefem tureckiego banku centralnego. Generalnie gospodarki tego regionu charakteryzuje podwyższone ryzyko polityczne, co dość dobrze oddaje poziom wycen. Dla akceptujących wysokie ryzyko akcje tureckie mogą być atrakcyjne (biorąc pod uwagę płynność), ponieważ oferują ciekawy potencjał wzrostu (kilkunastoprocentowe dyskonto w stosunku do rynków skupionych w indeksie MSCI Emerging Markets). Na tym tle wydaje się, że Polska i Austria są bardziej bezpieczne, choć jednocześnie rynki te mają mniejszy potencjał.

Wartość głównych indeksów giełd w Polsce, na Węgrzech i w Rosji przez ostatnie 12 miesięcy zmalała, w przeciwieństwie do parkietów z rozwiniętych krajów europejskich oraz Turcji. Na przykład niemiecki indeks DAX w tym czasie wzrósł o 14 proc., a indeks giełdy w Stambule aż o 34 proc.

Czy te tendencje wkrótce się odwrócą? Analitycy uważają, że dużych zmian nie będzie. W tym roku łakomym kąskiem dla inwestorów pozostaną akcje spółek ze strefy euro. Sprzyjają im niskie ceny ropy, dodruk pieniądza przez Europejski Bank Centralny oraz słabsze euro, pomagające eksporterom.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego