Automatyzacja postępuje, samoobsługa w handlu czy usługach finansowych to już standard, co prowadzi do spadku liczby oddziałów i mniejszej obsady personelu w działających placówkach. W sklepach ten trend jest także zauważalny.
Jednak Polaków nie napawa to lękiem. Według badania Abile przeprowadzonego w grudniu 2020 r. 65 proc. nie obawia się utraty pracy w wyniku przeprowadzenia automatyzacji i robotyzacji w firmie. Pomaga bowiem demografia, według danych GUS do 2050 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o 4,4 mln osób. Tworzącą się w ten sposób lukę demograficzną na rynku pracy mogłyby przynajmniej w części zapełnić boty.
- Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, to już wkrótce demografia stanie się wielkim wyzwaniem i bezpośrednim czynnikiem hamującym wzrost gospodarczy w Polsce. Prognozy są niezwykle alarmujące - mówi Mariusz Gołębiewski, wiceprezes Abile Consulting.
- Tymczasem już dzisiaj istnieje wiele przykładów udowadniających, że automatyzacja nie prowadzi do likwidacji stanowisk. Wręcz przeciwnie, automatyzacja i robotyzacja przyczyniają się do tworzenia obszarów, w których boty uzupełniają ludzką pracę wykonując rutynowe czynności, tym samym pomagając w zasypywaniu luki demograficznej - dodaje.
Niekorzystne trendy będą wpływać na zasób osób w wieku produkcyjnym. Wynika to z procesu przesuwania się do grupy wieku poprodukcyjnego roczników urodzonych w latach 50. XX w. oraz z coraz mniejszej liczebności 18-latków zasilających wiek produkcyjny. Pracodawcy już dzisiaj zmagają się z malejącą podażą młodych kandydatów do pracy, a liczba osób w wieku produkcyjnym stale maleje – w 2019 roku w wieku produkcyjnym znajdowało się nieco ponad 23 mln Polaków, wobec 24,8 mln w 2010.