W ponad 12-letniej historii rzadko i tylko w krótkich okresach znajdował się w górnej części zestawień wyników. Na ogół jego rezultaty są zdecydowanie poniżej średnich.

Sytuacja trochę się poprawiła, gdy w 2007 r. został wydłużony akceptowany przez zarządzających okres zapadalności obligacji (czas, jaki pozostał do wykupu papierów); obecnie powinien wynosić cztery – pięć lat. Mimo tej zmiany wyniki funduszu z ostatnich lat również nie zachwycają i zazwyczaj są zdecydowanie gorsze od średnich w grupie.

Wydaje się, że podstawowym problemem jest nietrafiony dobór składników portfela. Jak widać, powierzenie zarządzania zagranicznemu podmiotowi, nawet tak renomowanemu jak Western Asset Management, nie jest receptą na dobre wyniki inwestycyjne.

Fundusz prowadzi teoretycznie bezpieczną, ale bardzo konserwatywną politykę inwestycyjną. Zmiany okresu zapadalności obligacji znajdujących się w portfelu są rzadkie i raczej niewielkie. Fundusz nie kupuje obligacji korporacyjnych i nie wykorzystuje dźwigni finansowej. Ale choć środki są lokowane tak bezpiecznie, wyniki inwestycyjne są bardzo zmienne i znacząco odchylają się od średniej rynkowej. Dlatego fundusz charakteryzuje się bardzo słabą relacją zysku do ryzyka (information ratio). Oceny nie poprawiają koszty, które można uznać najwyżej za średnie na tle konkurentów.

Trudno się dziwić, że zainteresowanie funduszem ze strony klientów jest niewielkie. Jego aktywa wynoszą tylko 125 mln zł.