Południe daleko od Północy

Przepaść między północą i południem Europy nie zmniejsza się. Wspólna waluta nie pomogła

Publikacja: 03.04.2012 21:30

Zamieszki podczas strajku generalnego w Barcelonie, 29 marca

Zamieszki podczas strajku generalnego w Barcelonie, 29 marca

Foto: Associated Press

Bez­ro­bo­cie w stre­fie eu­ro się­gnę­ło 10,8 pro­c. – po­zio­mu naj­wyż­sze­go w hi­sto­rii. To jed­nak tyl­ko śred­nia, któ­ra nic nie mó­wi o róż­ni­cach dzie­lą­cych pań­stwa po­słu­gu­ją­ce się tą sa­mą wa­lu­tą.

Dla Hisz­pa­nów ta­ki po­ziom był­by ma­rze­niem. Bo tam pra­cy nie ma co czwar­ty zdol­ny do niej, a wśród mło­dych bez­ro­bo­cie prze­kra­cza 50 proc. Nie­wie­le le­piej jest w Gre­cji, gdzie bez­ro­bo­cie wy­no­si

21 proc. Wy­so­kie wskaź­ni­ki ma­ją też Por­tu­ga­lia i Wło­chy. Tym­cza­sem w Ho­lan­dii i Au­strii bez pra­cy jest nie­speł­na 5 proc. zdol­nych do niej, a w Niem­czech 5,7 proc.

Pań­stwa Po­łu­dnia pła­cą za la­ta za­nie­dbań. Za­miast wy­ko­rzy­stać pły­ną­ce ze wspól­nej wa­lu­ty po­żyt­ki (ni­skie sto­py pro­cen­to­we) do zmniej­sze­nia za­dłu­że­nia i zwięk­sze­nia kon­ku­ren­cyj­no­ści go­spo­dar­ki, zu­ży­wa­ły ta­ni pie­niądz na szyb­ką kon­sump­cję. – Od 1999 do 2011 ro­ku tem­po wzro­stu go­spo­dar­cze­go w Por­tu­ga­lii wy­no­si­ło śred­nio­rocz­nie za­le­d­wie 1 pro­cent, a za­trud­nie­nie na­wet nie drgnę­ło – mó­wił wczo­raj Pe­ter We­iss z Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej, wi­ce­szef mi­sji oce­nia­ją­cej, czy Por­tu­ga­lia wy­peł­nia wa­run­ki przy­zna­nej jej po­życz­ki ra­tun­ko­wej w wy­so­ko­ści 78 mld eu­ro.

Przez la­ta uczest­nic­twa w unii wa­lu­to­wej kon­ku­ren­cyj­ność por­tu­gal­skiej go­spo­dar­ki zmniej­szy­ła się o 10 – 20 proc. (w za­leż­no­ści od sto­so­wa­nych miar), a han­del za­gra­nicz­ny wy­ka­zu­je tam chro­nicz­ny de­fi­cyt. Za to go­spo­dar­stwa do­mo­we i przed­się­bior­stwa wy­ko­rzy­sty­wa­ły czas ta­nie­go pie­nią­dza (bo z po­wo­du eu­ro sto­py pro­cen­to­we by­ły przez la­ta pra­wie iden­tycz­ne dla kon­ku­ren­cyj­nych Nie­miec i nie­kon­ku­ren­cyj­nej Por­tu­ga­lii) do za­dłu­ża­nia się. Ich zo­bo­wią­za­nia się­gnę­ły w 2009 ro­ku 240 proc. pro­duk­tu kra­jo­we­go brut­to.

Dziś Por­tu­ga­lia za­ci­ska pa­sa, tnie wy­dat­ki bu­dże­to­we i re­for­mu­je ry­nek pra­cy, że­by spro­stać wy­ma­ga­niom swo­ich po­życz­ko­daw­ców. Ale jej przy­pa­dek nie jest od­osob­nio­ny.

Prak­tycz­nie ca­łe po­łu­dnie stre­fy eu­ro jest przy­kła­dem stra­co­nej szan­sy, ja­ką mo­gła im dać wspól­na wa­lu­ta.

– Wbrew ocze­ki­wa­niom nie do­szło do zbli­że­nia stan­dar­dów państw uczest­ni­czą­cych w unii wa­lu­to­wej – mó­wi „Rz" An­drea Bol­tho z Uni­wer­sy­te­tu Oks­fordz­kie­go. Po­łu­dnie jest bar­dziej za­dłu­żo­ne, mniej kon­ku­ren­cyj­ne, ma wyż­sze bez­ro­bo­cie. Po­za tym jest bar­dziej sko­rum­po­wa­ne (we­dług ran­kin­gów Trans­pa­ren­cy In­ter­na­tio­nal i Ban­ku Świa­to­we­go), wy­pa­da go­rzej w ran­kin­gach wol­no­ści go­spo­dar­czej (we­dług He­ri­ta­ge Fo­un­da­tion) i ma wię­cej sza­rej stre­fy.

Wy­raź­nie wi­dać to w ana­li­zie przy­go­to­wa­nej przez dwój­kę eko­no­mi­stów: wspo­mnia­ne­go An­dreę Bol­tho oraz Wen­dy Car­lin z Uni­ver­si­ty Col­le­ge of Lon­don za­ty­tu­ło­wa­nej: „Pro­ble­my eu­ro­pej­skiej unii wa­lu­to­wej: asy­me­trycz­ne szo­ki czy asy­me­trycz­ne za­cho­wa­nie?".

Jej au­to­rzy wska­zu­ją na da­ne po­twier­dza­ją­ce ste­reo­ty­po­wą wi­zję oszczęd­nej i kon­ku­ren­cyj­nej Pół­no­cy i roz­rzut­ne­go, nie­uczci­we­go Po­łu­dnia. – Sam by­łem za­sko­czo­ny, gdy ze­bra­łem te wszyst­kie da­ne – mó­wi Bol­tho. Eko­no­mi­sta po­cho­dzi z Sy­cy­lii, ale wśród przod­ków ma też Bał­tów, więc oso­bi­ście jest za­in­te­re­so­wa­ny ba­da­niem róż­nic mię­dzy Pół­no­cą a Po­łu­dniem.

Róż­ne mo­de­le go­spo­dar­cze nie pod­wa­ży­ły fun­da­men­tu Unii Eu­ro­pej­skiej – ryn­ku we­wnętrz­ne­go z je­go czte­re­ma pod­sta­wo­wy­mi swo­bo­da­mi prze­pły­wu: usług, to­wa­rów, lu­dzi i ka­pi­ta­łu. Są jed­nak szko­dli­we dla wspól­ne­go pie­nią­dza.

Brak zbli­że­nia go­spo­da­rek Pół­no­cy i Po­łu­dnia dla jed­nych jest ar­gu­men­tem za tym, że unia wa­lu­to­wa dla tak róż­nych państw w ogól­e nie mo­że się udać.

Dla in­nych do­wo­dzi, że in­te­gra­cja opar­ta na wspól­nym pie­nią­dzu wy­ma­ga wspól­ne­go za­rzą­dza­nia go­spo­dar­cze­go i więk­szej kon­tro­li fi­skal­nej. Dla­te­go dziś kra­je Po­łu­dnia prze­cho­dzą ku­ra­cję we­dług re­cep­ty spo­rzą­dzo­nej na Pół­no­cy. Efek­tów jesz­cze nie wi­dać.

Bez­ro­bo­cie w stre­fie eu­ro się­gnę­ło 10,8 pro­c. – po­zio­mu naj­wyż­sze­go w hi­sto­rii. To jed­nak tyl­ko śred­nia, któ­ra nic nie mó­wi o róż­ni­cach dzie­lą­cych pań­stwa po­słu­gu­ją­ce się tą sa­mą wa­lu­tą.

Dla Hisz­pa­nów ta­ki po­ziom był­by ma­rze­niem. Bo tam pra­cy nie ma co czwar­ty zdol­ny do niej, a wśród mło­dych bez­ro­bo­cie prze­kra­cza 50 proc. Nie­wie­le le­piej jest w Gre­cji, gdzie bez­ro­bo­cie wy­no­si

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego