Rezolucja została przyjęta w momencie, gdy administracja Donalda Trumpa angażuje się w negocjacje z Rosją i stara się doprowadzić do zakończenia trwającej od trzech lat wojny. W poniedziałek, w czasie spotkania z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym Trump mówił, że wojna może zakończyć się w ciągu kilku tygodni „jeśli będziemy mądrzy”. Na razie jednak w negocjacjach z Moskwą nie uczestniczy ani Ukraina, ani Europa.
Rezolucja RB ONZ ws. Ukrainy mówi o szybkim zakończeniu wojny, ale nie o integralności terytorialnej Ukrainy
Rezolucja jest przejawem bardziej ugodowego stanowiska administracji Trumpa wobec Rosji w porównaniu do tego, jakie zajmowała administracja Joe Bidena.
Amerykańską rezolucję poparło 10 członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Od głosu wstrzymali się europejscy członkowie Rady – Francja, Wielka Brytania, Dania, Grecja i Słowenia. Rosja głosowała „za”.
Czytaj więcej
Prezydent USA okazał się nadzwyczaj przychylny Wołodymyrowi Zełenskiemu w trakcie spotkania z Emmanuelem Macronem. Przyczyny należy szukać w Moskwie.
W rezolucji możemy przeczytać o ofiarach „rosyjsko-ukraińskiego konfliktu”, a także o tym, że celem ONZ jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz pokojowe rozstrzyganie sporów. Rezolucja wzywa do szybkiego zakończenia konfliktu na Ukrainie i zaprowadzenia trwałego pokoju. Rosja nie została w dokumencie określona mianem agresora, a rosyjskie agencje zwracają też uwagę, że w rezolucji nie ma zapisu o nienaruszalności integralności terytorialnej Ukrainy.