Do zdarzenia doszło 9 maja ubiegłego roku przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich na warszawskiej Ochocie, przy ul. Żwirki i Wigury.
Grupa protestujących przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie dopuściła do złożenia kwiatów przed pomnikiem przez delegację ambasady. Jej przedstawiciele, wśród nich Andriejew, zostali oblani czerwoną farbą. W lipcu prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa, po analizie dokumentów zgromadzonych przez policje, co zajęło dwa miesiące.
Ambasador Rosji oblany farbą. Śledztwo umorzone
Podstawą postępowania był artykuł 136 kodeksu karnego dotyczący czynnej napaści na akredytowanego przedstawiciela dyplomatycznego. W sprawie chodziło nie tylko o ukraińską aktywistkę, która oblała Andriejewa farbą. Prokuratura miała też sprawdzić, czy obecni podczas incydentu funkcjonariusze policji nie dopełnili swoich obowiązków, nie reagując początkowo na atak na ambasadora. Komenda Stołeczna Policji w wewnętrznym postępowaniu nie dopatrzyła się uchybień w postępowaniu funkcjonariuszy.
Czytaj więcej
- Sam się zastanawiam bardzo często nad tym, jak długo jeszcze utrzymywać ambasadora rosyjskiego w Polsce - oświadczył premier Mateusz Morawiecki, pytany o ewentualne konsekwencje dyplomatyczne wobec Rosji po upadku rosyjskiego rakiety pod Bydgoszczą.
Jednak, jak poinformowało we wtorek RMF FM, śledztwo po niemal roku zostało umorzone. Według stacji „przyczyny umorzenia śledztwa są czysto formalne”. Według prokuratury „stosowanie przepisu kodeksu karnego jest uzależnione od zapewnienia wzajemności przez państwo obce”.