„W pierwszej kolejności w obszarach obrony i bezpieczeństwa” – opisało malijskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych najważniejsze zadania w stosunkach z Rosją.
W Mali, do którego Ławrow przyjechał we wtorek, priorytet reprezentują rosyjscy najemnicy Grupy Wagnera. Kraj, który w ciągu dwóch lat przeżył dwa wojskowe zamachy stanu, nie może sobie dać rady z partyzantką Tuaregów i islamistów w północnych i północno wschodnich rejonach. Miejscowi oficerowie przyjęli więc z wdzięcznością pomoc znanych z brutalności żołnierzy najemnych Kremla.
Kuszący kontynent
Najemnicy i szef rosyjskiej dyplomacji wchodzą w Mali w próżnię polityczną powstałą po wycofaniu się stamtąd francuskiego kontyngentu. Obecnie władze w Bamako energicznie próbują usunąć oddziały oenzetowskie MINUSMA, które przeszkadzają w pacyfikowaniu zbuntowanych rejonów kraju. Na razie wyrzucili z Mali wysłannika wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka.
Czytaj więcej
We wtorek do ambasady USA w Moskwie została przekazana oficjalna nota z żądaniem zaprzestania działań "niezgodnych ze statusem misji dyplomatycznej, stanowiących ingerencję w wewnętrzne sprawy Federacji Rosyjskiej" - informuje prokremlowska agencja TASS, powołując się na źródło w rosyjskim MSZ.
Wojskowi są pewni swego, ponieważ Moskwa sprzedała im już helikoptery i wozy bojowe.