Stał pan na czele tak niemieckiego jak i natowskiego wywiadu. Jak to możliwe, że nie przewidziano planów Putina?
Tą pierwszą funkcję pełniłem w czasie rosyjskiej agresji na Gruzję, drugą w latach 2016-2019 r. Wiedzieliśmy wtedy wiele o działaniach Kremla, dokładnie obserwowaliśmy skalę modernizacji sił zbrojnych. Ostrzegaliśmy przed narastającym zagrożeniem. 15 lat temu rozszyfrowaliśmy powiązania korupcyjne systemu stworzonego przez Putina. Ale nie wszyscy traktowali to poważnie. Pod koniec zeszłego roku USA i Wielka Brytania ostrzegały przed szeroką inwazją Rosji w Ukrainie, ale reszta Europy wtedy nie spodziewała się tego.
Czytaj więcej
Telewizja France 2 opublikowała zapis rozmowy Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem, do której doszło 20 lutego, czyli na cztery dni przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Kanclerz Merkel miała więc od lat dane świadczącego o zamiarach Putina, ale na nie nie reagowała?
Miesiąc temu kanclerz powiedziała, że od dawna wiedziała, że Putin chce zniszczyć Unię. Miała informacje zawarte w raportach wywiadów i wyciągnęła z nich własne wnioski. Rola wywiadu nie polega na udzielaniu rekomendacji, tylko na przygotowywaniu analiz. Wskazywaliśmy np., że Putin używa energii jako broni politycznej, choć na tamtym etapie nigdy tego nie zrobił wobec Niemiec. Niemieccy politycy wyciągnęli z tego wniosek, że zwiększenie import gazu z Rosji jest dla Niemiec bezpieczne. Jak dziś widać, był to wniosek błędny.