Media na całym świecie śledziły w poniedziałek tuż przed dziewiątą rano eskortowaną przez szwajcarskich policjantów kolumnę samochodów, którą do misji USA w Genewie przyjechała rosyjska delegacja z wiceministrem spraw zagranicznych Siergiejem Riabkowem. Wylewności nie było: na opublikowanym chwilę później zdjęciu widać, jak Rosjanin stoi sztywno obok swojej amerykańskiej odpowiedniczki, Wendy Sherman. Zakryte maseczkami twarze nie zdradzały uśmiechów, ale też zabrakło stosowanego w czasach pandemii stuknięcia pięściami. Dzień wcześniej po kolacji z Sherman Riabkow już zapowiedział, że rozmowy będą „trudne”. A sekretarz stanu Antony Blinken radził, aby „nie spodziewać się przełomu”, tym bardziej, że w środę rozmowy mają być kontynuowane w ramach Rady Rosja–NATO w Brukseli, a dzień później w Wiedniu w ramach OBWE.
Ale mimo to napięcie było duże, bo zdaniem telewizji CNBC od upadku Związku Radzieckiego nie było ważniejszych rokowań między Moskwą i Waszyngtonem. Dla Władimira Putina od wyniku tej rozgrywki będzie zależało, czy zdoła wprowadzić w życie swoją wręcz obsesyjną wizję odbudowy rosyjskiego imperium. Dla Joe Bidena stawką jest natomiast wiarygodność planu obrony wolnego świata przed reżimami autorytarnymi, w tym młodej, ukraińskiej demokracji. Amerykańsko-rosyjską grę pilnie śledzą też Chiny i jeśli dojdą do wniosku, że Ameryka wykazała się słabością, mogą wcielić własny plan inwazji na inną demokrację – Tajwan.
Rosja odmawia ustępstw
Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów Blinken powiedział w ABC News, że w Genewie Amerykanie zamierzają ograniczyć się do spraw dwustronnych, pozostawiając szersze kwestia bezpieczeństwa w Europie rokowaniom Rosja–NATO i negocjacjom w ramach OBWE, którym będzie przewodniczył polski minister Zbigniew Rau.
Dalsze rozmowy w ramach Rady NATO–Rosja w środę
Decyzje w Sojuszu są podejmowanie jednogłośnie, więc teoretycznie każdy kraj członkowski może zawetować ustępstwa wobec Moskwy. W Waszyngtonie sformułowania „nic o Europie bez Europejczyków” i „nic o Ukrainie bez Ukraińców” jest ostatnio powtarzane niemal do znudzenia po części z obawy, aby zbudowany z trudem wspólny front Zachodu przeciw Rosji się nie rozpadł.