Bożena P. mieszka w jednym z bloków w Lublinie. W 2010 r. ktoś spalił jej samochód, a potem dwukrotnie uszkodził drzwi wejściowe do mieszkania. Po tych zdarzeniach kobieta zamontowała na klatce schodowej kamerę, która rejestrowała na twardym dysku obraz całej klatki, w tym drzwi do mieszkania swojego i sąsiadki.
Kobieta nagrała m.in. sprawców dwóch kradzieży na klatce schodowej, ale prokuratura odmówiła w jednej sprawie wszczęcia postępowania, w drugiej zaś umorzyła dochodzenie. Zarejestrowała także, jak pewnej nocy sąsiadka Anna Z. podmiata śmieci i kurz pod jej drzwi oraz w dół klatki schodowej. Dowód z nagrania stał się podstawą obwinienia i skazania sąsiadki o wykroczenie.
Kiedy ta sprawa trafiła do sądu, Anna Z. poczuła się przez sąsiadkę inwigilowana. Skierowała przeciwko Bożenie P. pozew o ochronę dóbr osobistych, domagając się zdemontowania kamery. Argumentowała, że sąsiadka bezprawnie uzyskuje wiedzę o jej trybie życia, narusza poczucie bezpieczeństwa oraz wkracza w sferę prywatności. Podnosiła również, że obawia się publikacji nagrań w Internecie.
Zanim sąd wydał wyrok, Bożena P. zmieniła ustawienie kamery tak, że nie obejmuje już drzwi sąsiadki. Ta jednak mimo wszystko nie zrezygnowała z roszczenia.
Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził, że Bożena P. nie musi demontować monitoringu, bo Anna Z. nie wykazała, by jej działanie było bezprawne i naruszało którekolwiek z dóbr osobistych, takich jak prawo do ochrony wizerunku czy prawo do prywatności.