Tak uznał we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny w przełomowym wyroku dotyczącym przetwarzania danych osobowych klientów banków. Wynika z niego, że nie ma „paragrafu", który pozwala na przetwarzanie danych dotyczących zapytań kredytowych niedoszłych klientów, czyli gromadzenia informacji o ilości i częstotliwości występowania o kredyt, gdy do umowy ostatecznie do doszło.
Czytaj także:
Jak ocenia nas bank i co RODO do tego
Testowanie ofert
Sprawa dotyczyła klienta jednego z banków, który w styczniu 2014 r. za pośrednictwem strony internetowej złożył wniosek kredytowy. Bank dokonał weryfikacji jego wiarygodności zdolności kredytowej w Biurze Informacji Kredytowej (BIK). Podstawą tego była pisemna zgoda na weryfikację w BIK i innych bazach. Do finalizacji umowy jednak nie doszło. W maju 2014 r. niedoszły kredytobiorca – osobiście w oddziale, a potem też telefonicznie za pośrednictwem infolinii – złożył wniosek o usunięcie zapytań kredytowych dokonanych przez bank w BIK i historii archiwalnej.
Bank odpowiedział jednak, że zapytań kredytowych dokonano w związku z zamiarem ubiegania się o kredyt i miały one charakter jednorazowy. Jednocześnie uznał, że nie ma podstaw prawnych do usunięcia wskazanych zapytań, gdyż zostały dokonane zasadnie i poprawnie, zgodnie z wolą klienta.