Dobra zmiana w naszej gospodarce

Polski przemysł wykazuje zagadkową odporność na spowolnienie w tym sektorze za Odrą. To może świadczyć o zmieniającym się modelu rozwoju gospodarki.

Aktualizacja: 19.04.2019 12:37 Publikacja: 18.04.2019 19:46

Dobra zmiana w naszej gospodarce

Foto: Adobe Stock

Produkcja sprzedana polskich firm przemysłowych urosła w marcu o 5,6 proc. rok do roku. To wprawdzie wynik słabszy niż w lutym, ale lepszy, niż oczekiwali ekonomiści. I mocno kontrastujący z zapaścią w przemyśle Niemiec.


W lutym produkcja przemysłowa w Polsce zwiększyła się o 6,9 proc. rok do roku, co także było sporą niespodzianką. To, że w marcu jej wzrost wyhamował, jest efektem niekorzystnego układu kalendarza (miniony miesiąc liczył o jeden dzień roboczy mniej, niż rok wcześniej). Po oczyszczeniu z wpływu tego rodzaju czynników, produkcja przemysłowa w marcu zwiększyła się o 7,8 proc. rok do roku, po 6,5 proc. w lutym. 

Czytaj także: Euro w Polsce już za 20 lat? Tak nie dogonimy Niemców 

Bufor zaległości

W całym I kwartale dynamika produkcji wyniosła 6,2 proc. rok do roku, najwięcej od II kwartału ub.r. Stało się tak pomimo zapaści w przemyśle strefy euro, zwłaszcza Niemiec, do których trafia niemal 30 proc. polskiego eksportu. Nad Renem produkcja maleje niemal nieprzerwanie od sierpnia ub.r., a końca tej tendencji nie widać. W lutym (ostatnie dostępne dane) wartość nowych zamówień składanych w niemieckich firmach produkcyjnych tąpnęła o 8,4 proc. rok do roku, najbardziej od września 2009 r., gdy światowa gospodarka tkwiła w pierwszej od II wojny światowej recesji. Ankietowe wskaźniki koniunktury, takie jak PMI, sugerują, że w marcu i w kwietniu nie było poprawy.

Dlaczego nie przekłada się to tak jak dawniej na koniunkturę w polskim przemyśle? Ekonomiści wysuwają kilka hipotez, choć zastrzegają, że jest za wcześnie na definitywne wnioski, bo rozbieżność między sytuacją nad Wisłą i nad Renem trwa za krótko. Podkreślają też, że prawdziwych może być kilka hipotez.

Wedle jednej z nich, polskie firmy przemysłowe mają wciąż bufor niezrealizowanych zamówień. W I kwartale ankietowane przez GUS przedsiębiorstwa wskazywały przeciętnie, że posiadany portfel zamówień gwarantuje im działanie przy normalnym czasie pracy przez 10,4 miesiąca. To wynik minimalnie tylko niższy, niż w latach 2017–2018. Ekonomiści mają jednak wątpliwości co do wiarygodności tego wskaźnika. A PMI, który również bazuje na ankiecie wśród firm, sugeruje, że zaległości produkcyjne w polskim przemyśle szybko topnieją, rosną zaś zapasy niesprzedanych towarów.

Niezależnie od tego, odporność polskiego przemysłu tłumaczyć może też silny popyt krajowy. – W ostatnich miesiącach widać solidny wzrost produkcji materiałów i surowców budowlanych, co wiąże się się z dobrą koniunkturą w budownictwie – mówi „Rzeczpospolitej" Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce. Oprócz tego dynamicznie rośnie wciąż konsumpcja. A związku z nowymi transferami socjalnymi, których wypłata ruszy od maja, analitycy zakładają, że krajowy napęd przemysłu będzie nadal działał.

Przesunięcia w łańcuchach dostaw

Z tą hipotezą kłóci się jednak to, że branże zorientowane na eksport radzą sobie lepiej niż przemysł ogółem. W marcu ponadprzeciętne tempo wzrostu miała produkcja sprzętu transportowego (37,4 proc. rok do roku), urządzeń elektrycznych (15,4 proc.) oraz komputerów i wyrobów elektronicznych (9,6 proc.).

– To może świadczyć o reorientacji popytu zagranicznego w stronę polskich produktów mimo osłabienia. Może to być zasługa wysokiej konkurencyjności cenowej polskich firm, szczególnie cennej w warunkach gorszej koniunktury za granicą – ocenia Piotr Piękoś, ekonomista z Pekao.

W przeszłości ten mechanizm kilkakrotnie wspierał naszych producentów. W 2009 r. w trakcie globalnej recesji, produkcja przemysłowa w Polsce załamała się wraz z produkcją w Niemczech, ale na mniejszą skalę, a odbicie nastąpiło szybciej. Część ekonomistów zauważa jednak, że tym razem sytuacja jest inna, bo niemieckie firmy cały czas wierzą, że obecne spowolnienie będzie krótkotrwałe.

– Nie chodzi o to, że niemieckie firmy zaczęły szukać tańszych poddostawców w Polsce już w czasie spowolnienia. Ten mechanizm działa trochę inaczej. Koncerny, które działają zarówno w Niemczech, jak i w Polsce, przesuwają produkcję od dłuższego czasu, szukając oszczędności m.in. w związku z niską inflacją na świecie – precyzuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – W pewnym sensie to przesuwanie w łańcuchach dostaw może podwyższać tempo wzrostu produkcji w Polsce kosztem dynamiki produkcji w Niemczech – dodaje. Zaznacza jednak, że jeśli do przełomu III i IV kwartału globalny popyt na dobra przemysłowe nie odżyje, nasz przemysł zacznie słabnąć.

Spowolnienie w Niemczech dotąd nie miało negatywnego wpływu na tamtejszy rynek pracy i dochody konsumentów. Gorsza koniunktura nad Renem nie tłumaczy więc szybkiego wzrostu udziału Polski w niemieckim imporcie dóbr konsumpcyjnych, na który zwrócili uwagę ekonomiści PKO BP i Citi Handlowego (patrz wykres). Tego zjawiska nie wyjaśnia też dywersyfikacja geograficzna polskiego eksportu, która pojawia się wśród hipotez tłumaczących odporność naszego przemysłu.

– To może być przejaw strukturalnych zmian w polskim przemyśle. Jeśli naszym flagowym okrętem stają się stopniowo dobra konsumpcyjne, finalne, a nie półprodukty, potencjalne tempo wzrostu gospodarki może trwale wzrosnąć. Ale to na razie tylko hipoteza, która wymaga gruntownego zbadania – mówi Borowski.

– Rozluźnienie związków między eksportem i produkcją w Niemczech a eksportem i produkcją w Polsce, jeśli okaże się trwałe, może wskazywać, że uniezależniamy się od europejskiego łańcucha dostaw, że produkujemy więcej towarów o wysokiej wartości dodanej. To może pozytywnie wpływać na potencjał gospodarki – przyznaje Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Opinia dla „rz"

Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale w Polsce

Dobre wyniki polskiego przemysłu to częściowo zasługa wzrostu produkcji dóbr inwestycyjnych. Zamówienia krajowe, związane z inwestycjami i dobrą koniunkturą w budownictwie, równoważą słabszy popyt zagraniczny. Szybki wzrost produkcji w niektórych branżach eksportowych może świadczyć o tym, że firmy realizują starsze zamówienia.

Dobre wyniki polskiego przemysłu to częściowo zasługa wzrostu produkcji dóbr inwestycyjnych. Zamówienia krajowe, związane z inwestycjami i dobrą koniunkturą w budownictwie, równoważą słabszy popyt zagraniczny. Szybki wzrost produkcji w niektórych branżach eksportowych może świadczyć o tym, że firmy realizują starsze zamówienia.

Dane gospodarcze
Polska gospodarka ruszyła. Wzrost PKB większy niż oczekiwano
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Dane gospodarcze
EBC musi ciąć stopy procentowe szybciej niż Fed
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy USA nieco zwolnił
Dane gospodarcze
EBC znów tnie stopy procentowe. To jeszcze nie koniec obniżek?
Dane gospodarcze
Znów najmniej urodzeń od II wojny światowej. Ubywa Polaków w wieku produkcyjnym
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe