W 2016 r. polska gospodarka wzrosła o 2,8 proc., najmniej od 2013 r. Na tle 2015 r., gdy rozwijaliśmy się w tempie 3,9 proc., to wynik fatalny. Jest też odległy od prognoz z początku 2016 r., gdy Ministerstwo Finansów spodziewało się zwyżki PKB o 3,8 proc., a ekonomiści byli tylko trochę ostrożniejsi. Jednocześnie spełniły się czarne scenariusze, które wydawały się prawdopodobne po III kwartale, gdy roczne tempo wzrostu wyhamowało do 2,5 proc., a IV kwartał zapowiadał się jeszcze słabiej. Wtedy wielu ekonomistów oceniało, że także całoroczne tempo wzrostu może spaść do 2,5–2,6 proc. Takie prognozy dominowały jeszcze przed miesiącem. Styczeń przyniósł jednak szereg dowodów, że już pod koniec roku gospodarka zaczęła odzyskiwać impet. A wtorkowe dane, choć GUS nie podał jeszcze szacunku wzrostu w samym IV kwartale (zrobi to dopiero pod koniec lutego), zdają się to potwierdzać.
Inwestycje odżywają
– Dane roczne pozwalają szacować, że wzrost PKB w IV kwartale był przynajmniej na poziomie z III kwartału, a mógł nawet przyspieszyć – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Według niego wyniósł najprawdopodobniej 2,6 proc., choć nie można wykluczyć, że sięgnął nawet 2,8 proc. Tego samego zdania są ekonomiści mBanku.
Źródłem spowolnienia rozwoju w 2016 r. w porównaniu z 2015 r. było przede wszystkim załamanie inwestycji. Tąpnęły o 5,5 proc. po zwyżce o 6,1 proc. rok wcześniej. Był to głównie efekt przerwy w wykorzystaniu funduszy unijnych, związanej z wyczerpaniem puli na lata 2007–2013 i opóźnieniami w uruchomieniu środków z budżetu na lata 2014–2020. Na to nałożyła się jeszcze niepewność w otoczeniu regulacyjnym i podatkowym firm.
Zdaniem Wiktora Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Plus Banku, ten czynnik może nadal tłumić inwestycje w sektorze prywatnym. Ale wskutek odbicia inwestycji publicznych nakłady ogółem powinny zacząć rosnąć począwszy od II kwartału bieżącego roku.
Obiecujący wzrost zapasów firm
Handel zagraniczny (tzw. eksport netto) dodał do tempa wzrostu PKB w 2016 r. 0,1 pkt proc. po 0,6 pkt proc. rok wcześniej. Był to więc drugi, obok inwestycji, czynnik odpowiadający za spowolnienie wzrostu.