Porozumienie z Komisją Europejską w sprawie odblokowania Krajowego Planu Odbudowy w zasadzie zostało już zawarte – przekonuje rząd. A minister rozwoju Waldemar Buda ma nadzieję, że już w lipcu Polska złoży wniosek o wypłaty z KPO, a pierwszych płatności należałoby spodziewać się we wrześniu.
Jednocześnie przedstawiciele rządu informują, że możliwe będzie jeszcze szybsze rozpoczęcie inwestycji zaplanowanych w KPO. Obecnie trwają bowiem intensywne prace nad uruchomieniem instrumentu prefinansowania tych inwestycji ze środków krajowych. Dokładniej rzecz biorąc, ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju, który jest operatorem finansowym KPO w części dotacyjnej.
Wiceminister finansów Artur Soboń mówił, że chodzi o ok. 4,5 mld zł jeszcze w tym roku, a wykaz inwestycji ma zostać ogłoszony przez resort funduszy.
Czytaj więcej
„Spór Prawa i Sprawiedliwości z Solidarną Polską wokół losów Izby Dyscyplinarnej czyni z koalicji rządzącej chyba najdroższą w historii. Przez nich bowiem, do dziś nie otrzymaliśmy środków z europejskiego Funduszu Odbudowy. Ale wiele wskazuje na to, że polski KPO zostanie zaakceptowany przez KE, bo między koalicjantami dojdzie do jakiegoś – zagmatwanego – porozumienia” – mówi Zuzanna Dąbrowska, redaktorka „Rzeczpospolitej”.
Ważny każdy miesiąc
Inaczej mówiąc, rząd chce rozpocząć projekty zaplanowane do dofinansowania z Funduszu Odbudowy, zanim jeszcze formalnie Bruksela zgodzi się na wydawanie pieniędzy z tego funduszu w Polsce. – Pomysł, by wystartować z inwestycjami za własne pieniądze, ale szybciej, jest całkiem niezły – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Biorąc pod uwagę, że mamy już jakieś 1,5 roku opóźnienia, a terminy na realizację projektów są określone, to każdy miesiąc do przodu jest istotny – dodaje.