Dokumenty „Pandora Papers” uderzają m.in. w czeskiego premiera Andreja Babisa. Wynika z nich bowiem, że nie zadeklarował w swoim oświadczeniu majątkowym aktywów spółek inwestycyjnych zarejestrowanych w rajach podatkowych. Babis kupił za pośrednictwem tych spółek dworek we Francji za 22 mln USD. Czeski premier twierdzi, że nie zrobił niczego nielegalnego i że wyciek dokumentów ma mu zaszkodzić przed wyborami parlamentarnymi.
Przeciek bije również w prezydenta Cypru Nicosa Anastasiadesa, którego kancelaria prawna pomagała rosyjskiemu miliarderowi-emigrantowi Leonidowi Lebiediewowi ukrywać majątek w rajach podatkowych.