PGNiG może nie wystartować w przetargu na akcje Lotosu.

Największa firma gazownicza w kraju nie jest zainteresowana przejęciem gdańskiego przedsiębiorstwa

Publikacja: 04.11.2010 03:58

Z informacji „Rz” wynika, że PGNiG może nie wystartować w przetargu na akcje Lotosu, choć latem pojawiły się spekulacje, że koncern gazowniczy będzie na liście zainteresowanych firm. Oficjalnie zarząd PGNiG mówi tylko, że czeka na analizy dotyczące skutków tej transakcji. – Ostateczną decyzję podejmiemy pod koniec listopada – powiedział „Rz” prezes spółki Michał Szubski.

Szefowie PGNiG zapowiadają, że ich oferta na Lotos jest możliwa tylko wtedy, jeśli analizy wykażą konkretne, wymierne korzyści. I właśnie brak tych korzyści to główny argument za tym, by PGNiG nie kupował Lotosu, choć niejedyny. Przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Rychlicki przypomina, że priorytetem zarządu jest program inwestycyjny. – Firma ma do wykonania długą listę własnych, kosztownych projektów w kolejnych latach. To jest najważniejsze

– dodaje. PGNiG ma w przyszłym roku zainwestować w różne projekty ponad 5 mld zł, większość kwoty pochłoną prace poszukiwawcze, utrzymanie wydobycia i budowa magazynów.

Minister skarbu oferuje inwestorowi Lotosu do 53 proc. akcji, oferty można składać do 4 lutego. Transakcja może mieć wartość 2,3 – 2,5 mld zł, z uwzględnieniem premii za przejęcie kontroli nad Lotosem.

Analitycy zgodnie przyznają, że rezygnacja z udziału w prywatyzacji gdańskiej grupy byłaby bardzo dobrą, uzasadnioną decyzją zarządu PGNiG.

– Gazową firmę stać na zakup Lotosu, ale nie wiadomo, czemu miałoby to służyć – mówią.

Zdaniem analityków trudno byłoby się doszukać znaczących oszczędności i efektów synergii po połączeniu obu spółek.

– Każda z firm prowadzi inny rodzaj biznesu, działalność PGNiG w zakresie wydobycia ropy jest marginalna – mówi jeden z ekspertów. – Zatem firma gazowa nie może spełnić oczekiwań ministra skarbu i zapewnić Lotosowi dostępu do naftowych złóż.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, liczą, że minister skarbu, będący głównym akcjonariuszem PGNiG, nie będzie próbował wpływać na decyzję zarządu. – PGNiG nie jest powołany po to, by brać udział w prywatyzacji państwowych firm, gdy nie ma na nie innych chętnych – mówi analityk. Zakup 10 proc. akcji tarnowskich Azotów przez PGNiG nie miał ekonomicznego sensu.

Z informacji „Rz” wynika, że PGNiG może nie wystartować w przetargu na akcje Lotosu, choć latem pojawiły się spekulacje, że koncern gazowniczy będzie na liście zainteresowanych firm. Oficjalnie zarząd PGNiG mówi tylko, że czeka na analizy dotyczące skutków tej transakcji. – Ostateczną decyzję podejmiemy pod koniec listopada – powiedział „Rz” prezes spółki Michał Szubski.

Szefowie PGNiG zapowiadają, że ich oferta na Lotos jest możliwa tylko wtedy, jeśli analizy wykażą konkretne, wymierne korzyści. I właśnie brak tych korzyści to główny argument za tym, by PGNiG nie kupował Lotosu, choć niejedyny. Przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Rychlicki przypomina, że priorytetem zarządu jest program inwestycyjny. – Firma ma do wykonania długą listę własnych, kosztownych projektów w kolejnych latach. To jest najważniejsze

Budżet i podatki
Deficyt finansów publicznych to 6,6 proc. PKB w 2024 r. GUS potwierdził dane
Budżet i podatki
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu
Budżet i podatki
Czy trzeba będzie mocniej zaciskać pasa
Budżet i podatki
Jaki był deficyt w finansach państwa w ubiegłym roku? GUS podał dane
Budżet i podatki
Zadłużenie państwa przekroczyło 2 bln zł