Pomysł ten rodem choćby z Francji ma pomóc zarówno wydawcom, jak i księgarniom, które nie są w stanie rywalizować na ceny ze sprzedawcami internetowymi, walczącymi o klientów głównie rabatami.
- To ostatni moment na wprowadzenie takiego rozwiązania, a wiemy z innych krajów, iż się sprawdza. Inaczej księgarnie będą upadać na jeszcze większą skalę - mówi Sonia Draga, prezes Polskiej Izby Książki. - Najgłośniej sprzeciwiają się mu sprzedawcy internetowi, którzy przyciągają klientów głównie niższymi cenami. Z ich perspektywy to duża zmiana, a skoro przekazują ją klientom tylko w kontekście braku rabatów nie dziwi odzew – dodaje.