Nasza wieprzowina szturmuje stoły w Chinach

Kolejne 15 zakładów mięsnych z Polski zabiega o zgodę na wejście do Państwa Środka.

Publikacja: 24.01.2014 03:00

Nasza wieprzowina szturmuje stoły w Chinach

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Od stycznia do listopada 2013 r. eksport naszej wieprzowiny do Państwa Środka zwiększył się czterokrotnie, do 62,3 mln euro. To wystarczyło, aby Chiny zajęły 7. miejsce wśród krajów, gdzie osiągamy najwyższą wartość sprzedaży tego mięsa.

Pod względem wielkości eksportu, z ponad 47,2 tys. ton, Chiny zajęły miejsce pierwsze. Rok wcześniej były poza pierwszą dziesiątką.

Świńskie nóżki mają wzięcie

Poszukiwane przez Chińczyków świńskie nóżki i głowy wieprzowe sprawiły, że ciągu 11 miesięcy ubiegłego roku eksport żywności i towarów rolnych z Polski do Chin zwiększył się o  150 proc., do prawie 144 mln euro. W całym 2013 r. jego wartość mogła przekroczyć 150 mln euro.

Na razie uprawnienia do eksportu na rynek chiński ma osiem przetwórni mięsa wieprzowego z Polski. Wśród nich są zakłady grupy Sokołów. – W 2013 r. eksport naszej grupy do Chin był o kilkadziesiąt procent wyższy niż rok wcześniej – informuje Bogusław Miszczuk, prezes Sokołowa. Dodaje, że w tym roku firma liczy na podwojenie sprzedaży w Chinach.

Chętnych do eksportowania mięsa do Chin jest u nas znacznie więcej. Aktualnie o takie pozwolenia stara się 13 przetwórni wieprzowiny – podaje Główna Inspekcja Weterynarii (GIW). Wśród nich są zakłady czołowych firm branży mięsnej, np. PKM Duda. Grupa Animex zabiega natomiast, aby na rynek chiński trafiały produkty z jej zakładów w Ełku i Morlinach. Na razie takie uprawnienia ma przetwórnia Animeksu w Starachowicach. Od 2013 r. właścicielem tej firmy jest pochodzący z Hongkongu Shuanghui International. Niewykluczone więc, że Chińczycy przyspieszą kontrole w polskich zakładach mięsnych.

Rośnie apetyt

O zdobycie uprawnień eksportowych do Chin nie jest bowiem łatwo. Polskie służby weterynaryjne już od dłuższego czasu próbują namówić tamtejszych inspektorów do kolejnej wizyty w naszych zakładach. Na razie ostatnie pismo w tej sprawie wysłały do nich 20 grudnia 2013 r.

- W związku z tym, że chętnych do eksportowani mięsa do Chin będzie z pewnością przybywać, chcemy przekonać tamtejsze władze, aby umożliwiły nam samodzielne przyznawanie takich uprawnień – mówi Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii.

Nasze gwarancje Chińczycy uznają już w przypadku mleka. Z kolei w przypadku mięsa takie uproszczone zasady przyznawania pozwoleń wynegocjowaliśmy z Chinami.

Ze względu na duży potencjał o rynek chiński zabiegają nie tylko firmy z Polski. Konsumpcja wieprzowiny w Państwie Środka jest największa na świecie. Przeciętny mieszkaniec zjada rocznie 30 kg tego mięsa. A Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa – FAO – przewiduje, że w najbliższej dekadzie spożycie mięsa wieprzowego zwiększy się w Chinach jeszcze o 13 proc. – Jeśli kraj ten nie stanie się w tym okresie samowystarczalny, to import wieprzowiny jeszcze wzrośnie – uważa Monika Drążek.

Chiny kuszą również naszych producentów drobiu. Ale jego eksport jest tam na razie niewielki. W ciągu 11 miesięcy 2013 r. sześć uprawnionych zakładów sprzedało na rynek chiński towary za ok. 8,4 mln euro, wobec  3,4 mln euro przed rokiem.

Indykpol eksportuje do Chin m.in. skrzydełka drobiowe. – Głównymi zaletami rynku chińskiego są wielkość i duża chłonność – komentuje Krystyna Szczepkowska, rzeczniczka Indykpolu.

GIW informuje, że o wejście do Chin starają się aktualnie dwa kolejne zakłady z Polski.

Poza UE atrakcyjne dla naszego drobiu są też afrykański Benin i Hongkong. Pod koniec 2013 r. zajmowały one 9. i 10. miejsce wśród największych rynków eksportowych naszych kurczaków.

Z kolei czwartym największym rynkiem polskiej wieprzowiny jest Japonia. A po 11 miesiącach 2013 roku największy udział w jej eksporcie miała Rosja. Rok wcześniej zajmowała 7. pozycję.  Tak dobre wyniki na tzw. rynkach trzecich sprawiły, że w 2013 roku nasz kraj wyprzedził Hiszpanię i został trzecim eksporterem wieprzowiny w Unii Europejskiej. Więcej tego mięsa do krajów spoza Wspólnoty sprzedały wówczas tylko Dania i Niemcy.

Unia to już za mało

Kraje pozaunijne nabierają coraz większego znaczenia nie tylko w przypadku mięsa. – Eksport naszych artykułów rolno-spożywczych ma szanse nadal rosnąć w szybkim tempie, jeżeli zwiększać się będzie udział krajów rozwijających się kosztem Unii Europejskiej, gdzie tempo rozwoju gospodarczego jest słabe, a liczba ludności wzrasta powoli  – uważa Michał Koleśnikow, ekonomista Banku BGŻ.

- Kierunkami o największym potencjale eksportowym dla firm spożywczych są dziś Bliski i Daleki Wschód oraz Afryka. Duże możliwości rozwoju sprzedaży zagranicznej w przypadku np. owoców i warzyw, produktów mlecznych oraz wysoko przetworzonej żywności daje także Wspólnota Niepodległych Państw .

Na razie na UE przypada niemal 80 proc. polskiego eksportu rolno-spożywczego. W 2013 r. jego wartość przekroczyła 19 mld euro. Mamy duże szanse, aby pobić ten rekordowy wynik w 2014 r. – Wartość eksportu rolno-spożywczego może w tym roku przekroczyć 21 mld euro – prognozuje Michał Koleśnikow.

Od stycznia do listopada 2013 r. eksport naszej wieprzowiny do Państwa Środka zwiększył się czterokrotnie, do 62,3 mln euro. To wystarczyło, aby Chiny zajęły 7. miejsce wśród krajów, gdzie osiągamy najwyższą wartość sprzedaży tego mięsa.

Pod względem wielkości eksportu, z ponad 47,2 tys. ton, Chiny zajęły miejsce pierwsze. Rok wcześniej były poza pierwszą dziesiątką.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową