Ten 53-letni Niemiec przejmuje stanowisko szefa bez uprawnień wykonawczych w największej na świecie firmie farmaceutycznej pod względem kapitalizacji rynkowej od Franza Humera, który ustępuje po 16 latach ze stanowiska prezesa i szefa rady dyrektorów.
- Jedno staje się dziś jasne. Firma jest na właściwym kursie i dlatego ciągłość jest na porządku dnia — oświadczył Franz po zatwierdzeniu go przez 99,8 proc. udziałowców. — Jesteśmy liderami innowacji w naszym sektorze, ale nie możemy spoczywać na laurach. Musimy patrzeć w przyszłość i przygotowywać sukcesy w następnych latach.
Franz, który wdrożył program ostrego cięcia kosztów w niemieckiej linii lotniczej, wywołujący gniew związków zawodowych przejmuje szwajcarską grupę w szczycie formy. Roche może chwalić się godną pozazdroszczenia gamą nowych leków antyrakowych zapewniających wysoką marżę zysku, zaawansowanymi pracami nad nowymi preparatami i rekordową marżą zysku.
W średniej perspektywie jej marże i zyski mogą być pod presją, bo konkurenci tłoczą się w atrakcyjnej strefie prac nad lekami antyrakowymi i mogą zagrozić jej dominacji. To zmusza Szwajcarów do wejścia w nowy obszar terapii po kilku wpadkach z lekami na choroby układu krążenia, cukrzycy i schizofrenii. Ostatnio zaprzestali prac nad eksperymentalnym lekiem na raka płuc MetMab, bo nie był skuteczny.
Franz, który spędził większość kariery zawodowej w branży kolejowej i lotniczej zamierza w tym roku odwiedzić wraz z Humerem największe rynki Roche'a i rozmawiać z głównymi udziałowcami. Największym wyzwaniem dla firmy będzie utrzymanie wysokich lotów, z szeroką gamą leków eksperymentalnych.