Ubiegły rok dla producentów i przetwórców tworzyw sztucznych był trudny, a ten wcale nie zapowiada się lepiej. – Odnotowujemy nieznaczny (kilkuprocentowy) spadek popytu w Polsce na oferowane przez KGL produkty, co staramy się zbilansować zwiększeniem oferty na rynki zagraniczne – twierdzi Lech Skibiński, wiceprezes ds. rozwoju biznesu KGL-u.
Zauważa, że ceny surowców są na względnie stabilnym poziomie pomimo sygnałów wysyłanych przez producentów poliolefin (grupa tworzyw sztucznych) o nieuchronnych podwyżkach cen w najbliższych miesiącach. Ponadto spółka w dalszym ciągu odnotowuje na rynku problemy z pozyskiwaniem pracowników produkcyjnych.
Czytaj więcej
Na świecie produkuje się coraz więcej tworzyw sztucznych. Dokładnie na odwrót niż w Europie i Polsce. Co więcej po raz pierwszy zmalał na naszym kontynencie recykling plastików przeprowadzany metodą mechaniczną.
Trudno liczyć na poprawę
Z ostatnich danych wynika, że KGL po trzech kwartałach ubiegłego roku wypracował 396,8 mln zł przychodów, co oznaczało spadek w ujęciu rok do roku o 7 proc. W efekcie spółka poniosła 0,3 mln zł straty netto wobec 9,9 mln zł na plusie w okresie porównywalnym. Jak zakończyła ubiegły rok, będzie wiadomo po zaplanowanej na 30 kwietnia publikacji kolejnego raportu okresowego.
Producentem opakowań z tworzyw sztucznych jest też Erg. Spółka po trzech kwartałach zanotowała 58,5 mln zł przychodów i 0,5 mln zł zysku netto. W ujęciu rok do roku oznaczało to spadki odpowiednio o 22 proc. oraz o 85 proc. Grzegorz Tajak, prezes Ergu, ocenia, że to konsekwencja spadku popytu, zniżki eksportu związanego z sankcjami nałożonymi na Białoruś i niskich marż wynikających z niskiego popytu. Ponadto klienci coraz częściej warunkowali złożenie zamówień od obniżki ceny za oferowane opakowania. Co gorsza, taka sytuacja utrzymywała się zarówno w IV kwartale (wyniki całoroczne mają być opublikowane 3 kwietnia), jak i na początku tego roku.