Będzie pozew zbiorowy za „Aptekę dla aptekarza 2.0”?

Zmiany w prawie znacznie ograniczyły możliwości konkurencji, sukcesji i dostęp do aptek dla kilku milionów Polaków – ocenili uczestnicy debaty podczas Europejskiego Forum Nowych Idei. Możliwy jest także pozew zbiorowy dotyczący wprowadzonych za rządów PiS przepisów.

Publikacja: 17.10.2024 19:18

Będzie pozew zbiorowy za „Aptekę dla aptekarza 2.0”?

Foto: Rzeczpospolita

Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych przypomniał, że branża aptekarska ma za sobą 30 lat regulacji, ale „te wprowadzone w ostatnich latach, które ograniczają możliwości prowadzenia biznesu, okazały się szczególnie dotkliwe”.

- Powielane są za to mity nt. zagrożeń na rynku, który tak naprawdę jest konkurencyjny. W Polsce działają 304 sieci aptek. To łącznie ponad 7 tys. placówek, czyli ponad 56 proc. w ogólnej liczbie aptek. Tu nie ma mowy o monopolu - wyliczał Dudek.

- Epopeja regulacyjna trwa od początku transformacji, ale to co stało się po 2017 roku okazało się szczególnie dotkliwe. W rezultacie mamy większe bariery wejścia (ograniczenie właścicielskie – apteka dla farmaceuty), bariery rozwoju (zakaz prowadzenia więcej niż 4 aptek, ograniczenia terytorialne i ludnościowe) oraz bariery wyjścia (zakaz sukcesji zezwolenia, zakaz przejmowania aptek przez podmioty inne niż farmaceuci) – dodawał.

Zdaniem ekonomisty branża znalazła się w „ślepym zaułku”, czego dowodem jest spadek liczby aptek, ograniczenie dostępu do produktów leczniczych, wzrost cen wyrobów detalicznych, obniżenie konkurencyjności, zahamowanie rozwoju sieci aptecznych i zmniejszenie wartości przedsiębiorstw aptecznych.

- 2 mln osób codziennie odwiedza apteki, a w Polsce ubyło w ostatnich latach ponad 2 tys. aptek i dziś prawie 300 gmin nie ma apteki – w ten sposób Dudek uzasadniał swoje opinie.

- Można powiedzieć co by było, gdyby kontynuowany był rozwój aptek. A tak utracone korzyści sektora aptecznego to 11,2 mld zł – wyliczył ekspert. - To ryzyko dla finansów publicznych, bo potencjalne odszkodowania zapłacą podatnicy i pacjenci – dodał prezes IFP przypominając, że branża jest warta 50 mld zł i pytając panelistów czy można i jak odwrócić zmiany.

Politycy zapowiadają zmiany

- Będziemy chcieli sprawdzić co się wydarzyło wokół tej ustawy. Jeśli ktoś prowadzi biznes to musi mieć jasne reguły, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze – mówił eurodeputowany Europejskiej Partii Ludowej Dariusz Joński.

- Obecna koalicja alarmowała, czym może się skończyć wprowadzenie tych zmian. Efektem jest ubytek 2 tys. aptek, jak słyszeliśmy kilka milionów osób bez dostępu do apteki w gminie, a nowe prawe nie powstają. Podobne zmiany we Włoszech i Grecji doprowadziły do wzrostu cen – dodał wskazując, że „rządząca koalicja będzie się zastanawiać jak to naprawić”. – Także dlatego, że ustawa jest niekonstytucyjna i żeby móc skorzystać z pieniędzy w KPO – mówił Joński.

Obecna na debacie Kamila Gasiuk-Pihowicz, również eurodeputowana (EPL), poinformowała, że „zaawansowane prace nad zmianą ustawy dotyczącej aptek trwają w Ministerstwie Zdrowia”.

- To będzie projekt rządowy, co umożliwi także konsultacje z zainteresowanymi. Będę apelowała także o wysłuchanie publiczne w Sejmie – powiedziała Gasiuk-Pihowicz.

- Ta ustawa powinna tak naprawdę nazywać się „Apteka do likwidacji”, a nie „Apteka dla aptekarza” – powiedziała europosłanka przyznając, że sprawy sądowe to „ryzyko dużych odszkodowań”.

Były premier i minister gospodarki, a dziś senator, Waldemar Pawlak przypomniał, że „wola polityczna okazała się silniejsza niż wymogi prawa. Nawet Trybunał Konstytucyjny uznał, że to niekonstytucyjna ustawa. Zła informacja jest taka, że że my tego TK nie uznajemy. To przykład budowania hipermonopoli państwowych – podobnie jak na rynku energetycznym. Można sobie wyobrazić oczywiście rolnika i to, że będzie on mógł mieć nie więcej niż 4 ha. Ale to bez sensu – ocenił Pawlak.

- Jak to naprawić? Można przyjąć rozwiązania wycinające absurdy, skonsultować w ramach dialogu społecznego z przedsiębiorcami. To jest do zrobienia spokojnie w miesiąc czasu. Regulacje trzeba przeorać z pogłębiaczem do spodu – dodał były premier.

Głos aptekarzy

Zamiar złożenia pozwu zbiorowego w sprawie „Apteki dla aptekarza 2.0” potwierdziła Ewa Budzowska, farmaceutka, właścicielka sieci „Apteki od Serca”. - Rozważany jest pozew zbiorowy. Gdyby wszyscy przedsiębiorcy się zjednoczyli kwoty żądania byłyby ogromne – powiedziała Budzowska.

- Moja sieć istnieje od 20 lat jako firma rodzinna, a utworzony program franczyzowy skupia ok. 100 aptek. Wielu farmaceutów i właścicieli aptek wciąż nie wierzy w to co wydarzyło się przy ustawie. Ja np. zastanawiam się nad sukcesją i dziś nie wygląda to tak prosto. Zmiany były de facto wywłaszczeniem, bo nie mogę dysponować majątkiem. Na razie bez sukcesu apelujemy o zmiany – dodała właścicielka sieci „Apteki od Serca”.

Edward Boehm, prokurent, członek zarządu i właściciel Aptek Hibiskus pytał „po 32 latach pracy” dlaczego właściciel sieci aptek musi w przypadku chęci sprzedaży biznesu dzielić firmę, „bo dziś jeden aptekarz może kupić tylko 4 apteki”.

- Jeśli jeden aptekarz może kupić tylko 4 apteki to my musielibyśmy podzielić firmę na 8. Jak znaleźć chętnych? Do tego dochodzi kwestia banków. Porządne firmy zadłużają się by się rozwijać, a banki mają swoje wyliczenia dotyczące wymaganej rentowności. Tymczasem w przypadku podziału wartość firmy spada dramatycznie – mówił Boehm.

- Też się przyłączam do wspólnego wniosku o odszkodowanie, bo nie może być tak, że z dnia na dzień pojawia się taka ustawa, która doprowadza także do podwyżek cen dla wielu pacjentów – dodał.

Według Stanisława Maćkowiaka, prezesa Federacji Pacjentów Polskich, „pacjenta nie interesuje kto jest właścicielem apteki, tylko to by miał leki z najniższą możliwą ceną”. – Tymczasem ceny leków wzrosły, a liczba aptek została ograniczona – podsumował.

- Apteka to placówka ochrony zdrowia publicznego i jej celem jest zapewnienie świadczeń ochrony zdrowia dla pacjentów. To co się wydarzyło było zapewnieniem interesu części aptekarzy, a główny cel dla pacjentów jest niezapewniony – dodał.

Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych przypomniał, że branża aptekarska ma za sobą 30 lat regulacji, ale „te wprowadzone w ostatnich latach, które ograniczają możliwości prowadzenia biznesu, okazały się szczególnie dotkliwe”.

- Powielane są za to mity nt. zagrożeń na rynku, który tak naprawdę jest konkurencyjny. W Polsce działają 304 sieci aptek. To łącznie ponad 7 tys. placówek, czyli ponad 56 proc. w ogólnej liczbie aptek. Tu nie ma mowy o monopolu - wyliczał Dudek.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową