Fala cyberataków nad Wisłą przybiera na sile – włamanie do firmowej sieci, kradzież wrażliwych danych z serwerów lub szyfrowanie plików niezbędnych dla działalności przedsiębiorstwa to zagrożenie, które dotyka w naszym kraju coraz więcej firm. Z badania „Ransomware w Polsce 2024”, przeprowadzonego przez firmę Sophos, które publikujemy jako pierwsi, wynika, że rodzime biznesy stają się dla cyfrowych przestępców łatwym łupem, bo aż 38 proc. z nich nie posiada odpowiednich zabezpieczeń. Efekt? Większość ataków ransomware, a więc wymuszających okup, kończy się w Polsce sukcesem hakerów. Wówczas firmy muszą liczyć się z szantażem liczonym w setkach tysięcy złotych oraz stratami sięgającymi nawet kilku milionów złotych.
Furtka dla ataków. Hakerzy często stosują takie metody jak phishing
Firmy nie „chwalą się” włamaniami. Znane są oczywiście głośne przypadki, jak ubiegłoroczna historia z laboratoriami diagnostycznymi Alab, czy atak sprzed trzech lat na CD Projekt, generalnie jednak większość takich zdarzeń trzymanych jest w tajemnicy. O faktycznej skali tego zjawiska może świadczyć to, że – jak szacują eksperci Sophos – już co czwarta firma w Polsce spotkała się w ostatnich miesiącach z jakimś cyberatakiem, a co piąta padła ofiarą właśnie ransomware.
Analitycy ostrzegają, że to złośliwe oprogramowanie, które blokuje użytkownikom dostęp do ich plików, szantażując ofiary ich opublikowaniem, uszkodzeniem lub całkowitym zniszczeniem, jest ogromnym zagrożeniem dla firm. W Polsce ataki ransomware zdarzają się coraz częściej, ale to wciąż znacznie mniejszy problem niż w innych częściach świata (średnia w Europie, Ameryce czy Azji to aż ok. 60 proc. zaatakowanych firm).
Czytaj więcej
Przed każdą podróżą zagraniczną ten sam rytuał: sprawdzamy, czy karty, dokumenty i pieniądze są tam, gdzie powinny być. Bezpieczne i zabezpieczone. To jednak dzisiaj za mało.