– Wprawdzie kwiecień nie spełnił oczekiwań branży, ale czekamy na wyniki frekwencyjne kolejnych miesięcy. W kwietniu zabrakło tzw. blockbusterów, czyli filmów, które w Stanach Zjednoczonych zarabiają po 100 mln dol. W maju i czerwcu będziemy mieli w Polsce po cztery premiery filmów o takim potencjale – mówi Tomasz Jagiełło.
Do rokujących premier majowych zalicza „Strażników Galaktyki 3”, „Szybcy i wściekli 10” oraz repertuar familijny: „Super Mario Bros” oraz „Mała Syrenka”.
„Super Mario Bros”, grany od 5 kwietnia w Stanach Zjednoczonych, a od 6 lub 7 kwietnia także w innych krajach, przyniósł już twórcom ponad 870 mln dol. wpływów z biletów (dane Boxoffice Mojo).„Mała Syrenka” dopiero wchodzi na ekrany. Jej światowa premiera ma się odbyć 26 maja.
– Frekwencja kinowa w Polsce obecnie w dużej mierze zależy od młodych widzów. Widzowie dorośli są bardziej selektywni, bo mocniej odczuwają zawirowania gospodarcze – na nich skupiają się kłopoty, takie jak płatności rat kredytów bankowych czy oszczędności na wakacje. Dlatego też są bardziej wymagający, jeśli chodzi o repertuar – mówi Jagiełło.
Według danych Boxoffice.pl (nie obejmują informacji o filmach dystrybutora UIP), w I kwartale 2023 r. najwięcej widzów przyciągnął do kin w Polsce „Avatar: Istota z Wody” (1,6 mln). Drugie miejsce należało do „Asterix, Obelix: Imperium Smoka” (0,75 mln). Trzecie do „Mumie” (0,48 mln). Na kolejnych dwóch miejscach są „Ant-Man i Osa: kwantomania” (0,47 mln) i pierwszy w TOP5 film tylko dla dorosłych: polski erotyk „Heaven in Hell” (0,43 mln). Ten ostatni film to jak na razie największy polski przebój kinowy tego roku. Dla porównania w I kw. 2022 r. filmem polskim, który zgromadził największą widownię, była komedia „Kogel mogel 4”: zobaczyło ją prawie 760 tys. osób.