Nauka i biznes – pole do kooperacji

Polskie firmy coraz chętniej sięgają po zaawansowane usługi świadczone przez ośrodki badawcze.

Publikacja: 08.09.2022 21:56

Dla innowacji nauka i biznes muszą iść w parze – zgodzili się uczestnicy debaty

Dla innowacji nauka i biznes muszą iść w parze – zgodzili się uczestnicy debaty

Foto: Bartek Dąbrowski, fototaxi.pl

Bez współpracy biznesu z nauką trudno mówić o wielkich innowacjach – przekonywał dr Piotr Dardziński, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz, podczas panelu dyskusyjnego „Współpraca nauki i biznesu na polu innowacji i nowoczesnych technologii”.

Współpraca to podstawa

Jak wskazał prezes Dardziński, w praktyce zdarza się, że innowacje powstają bez udziału naukowców, np. w globalnych korporacjach. – Ale co do zasady biznes musi mieć dostęp do wiedzy, możliwości korzystania z osiągnięć nauki i techniki. Wówczas w sukurs przychodzą uczelnie lub jednostki badawczo-rozwojowe, których nastawienie na prowadzenie badań aplikacyjnych, możliwych do szybkiego wdrożenia, daje przedsiębiorcom szanse na skokowy wzrost konkurencyjności – podkreślał Dardziński.

– Takie firmy, jak IBM czy Google, posiadają naprawdę duże zespoły badawczo-rozwojowe, ale też współpracują z ośrodkami naukowymi, bo mogą tam liczyć na wsparcie ze strony ekspertów – wtórował dr Filip Granek, prezes zarządu, współzałożyciel firmy XTPL. Uczestnicy dyskusji zgodzili się więc, że pole do kooperacji nauki z biznesem jest bardzo duże.

Rola nauki w biznesie

Jan Staniłko, ekspert ds. innowacji przemysłowych, zauważył, że rola nauki w całym procesie innowacji powinna być zdefiniowana jako świadczenie usług naukowych. Aby innowacja doszła do skutku, nie wystarczy, by naukowiec zakończył projekt patentem, albo jedynie wymyślił sposób, jak rozwiązać dany problem. – To nie jest tak, że inżynier przygotowuje jakiś projekt, realizuje go, kończy demonstratorem i jego rola na tym się wyczerpuje. Skuteczny proces innowacyjny jest złożony i powinien zaczynać się od zasad współpracy, a kończyć na etapach wdrażania – mówił Staniłko. I dodał, że w kontekście relacji nauki i biznesu trzeba mówić przede wszystkim o złożonym procesie międzyorganizacyjnej kooperacji, a nie wąsko rozumianej współpracy interpersonalnej.

– Dla nas to codzienność, tzw. usługi naukowe świadczymy od lat – zaznaczył prof. dr hab. inż. Jerzy Lis, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej. – Na naszej uczelni jesteśmy do tego dobrze przygotowani, potrafimy przekładać zamierzenia i wizje na możliwości biznesowe, mamy odpowiednie zasoby, a przy dużych projektach jesteśmy w stanie dobrać zespół ekspertów z sieci ośrodków naukowych także spoza AGH, np. z Łukasiewicza – opisywał prof. Lis. I dodał, że AGH nie tylko kształci młode kadry dla branż przemysłowych, ale w ogóle powstała jako ośrodek „dostarczania” i tworzenia nowych technologii w tych obszarach.

Zaawansowane usługi

Prezes Dardziński przyznał, że wejście w tryb kooperacji w przypadku Sieci Badawczej Łukasiewicz nie było prostym zadaniem, ale się udało. Obecnie Łukasiewicz otrzymuje ok. 70 (miesięcznie) zapytań z sektora prywatnego o możliwość uzyskania wysokiej jakości usług z zakresu B+R.

– Nie są to prośby o wydanie prostych certyfikatów czy potwierdzeń jakości, ale o zaawansowane usługi badawcze dla biznesu, w których się specjalizujemy. Wspieramy firmy w rozwiązywaniu ich problemów technologicznych, prowadzeniu projektów badawczo-rozwojowych, unowocześniamy urządzenia, pomagamy tworzyć nowe produkty, sprawiamy, że technologie działają lepiej, są tańsze i efektywniejsze – podkreślał prezes Dardziński.

Jednym z najtrudniejszych tematów przy kooperacji biznesu z nauką jest kwestia własności intelektualnej.

– Dla firm wysokich technologii o globalnym potencjale, takich firm jak nasza, to sprawa kluczowa. Jesteśmy w tym temacie bardzo stanowczy, w naszym interesie oraz interesie naszych klientów jest posiadanie możliwości nieograniczonego dysponowania własnością intelektualną – komentował prezes Granek. Firmy prywatne stosują takie strategie, by uniknąć problemów w przyszłości.

Dla kogo zyski

Ciekawe, że w pewnym sensie w myśl tej strategii działa Sieć Badawcza Łukasiewicz. Bo jak wyjaśniał prezes Dardziński, choć Łukasiewicz świadczy usługi rynkowe i chce na tym zarabiać, nie chce jednak być właścicielem własności intelektualnej. I sprzedaje większość swoich patentów.

Z drugiej strony taki model może nieść pewien uszczerbek korzyści uzyskiwanych przez naukowców. – Dlatego najlepsze byłoby takie projektowanie transferu technologii, aby był to system długoterminowych zachęt – komentował Jan Staniłko. Zaznaczył, że nie zawsze potrzebne jest posiadanie pełnej własności intelektualnej, często wystarczy dostęp do niej i zasady jego monetyzacji.

– Można to ułożyć w różny sposób, ważne, by reguły zarządzania własnością intelektualną były jasne i zapisane w formie kontraktu – zaznaczył Staniłko.

Partner relacji: Sieć Badawcza Łukasiewicz

Foto: rp.pl

Bez współpracy biznesu z nauką trudno mówić o wielkich innowacjach – przekonywał dr Piotr Dardziński, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz, podczas panelu dyskusyjnego „Współpraca nauki i biznesu na polu innowacji i nowoczesnych technologii”.

Współpraca to podstawa

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii