Przyspiesza tempo rozbudowy infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych. Według licznika elektromobilności Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, pod koniec stycznia 2022 r. w Polsce funkcjonowały 1992 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (3893 punkty). 28 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym, a 72 proc. – wolne ładowarki prądu przemiennego o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W samym styczniu uruchomiono 60 nowych ogólnodostępnych stacji ładowania, co zwiększyło liczbę punktów o 109.
Niezbędne wsparcie
– Przez ostatnie trzy miesiące w Polsce uruchomiono prawie trzy razy więcej ogólnodostępnych stacji ładowania niż na przełomie 2021 i 2020 r. – podkreśla Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. Rozbudowę sieci ma przyspieszyć uruchomiony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej program „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”. Zakłada on powstanie prawie 17,8 tys. punktów ładowania oraz 20 stacji z wodorem. Pomoże przy tym zwiększyć dostępność ładowarek także w małych i średnich miejscowościach, dla których przewidziano specjalne przywileje. Pierwsze efekty wdrażania programu mają być widoczne w drugiej połowie 2022 r.
Brakuje zwłaszcza szybkich stacji, kluczowych dla przyspieszenia rozwoju rynku. O skali potrzeb świadczy fakt, że 315-milionowy budżet przeznaczony przez NFOŚiGW na dotacje do budowy szybkich ładowarek został wyczerpany w dwa tygodnie po uruchomieniu naboru wniosków.
Obecnie większość ładowarek znajduje się w dużych ośrodkach miejskich. Według PSPA, ponad połowa wszystkich ogólnodostępnych stacji funkcjonuje w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. Przy tym rozmieszczenie stacji jest nierównomierne. Przykładowo w południowo-wschodnich oraz północno-zachodnich regionach kraju jest mnóstwo białych plam. – Spośród 380 powiatów blisko połowa nie ma żadnego ogólnodostępnego punktu ładowania – informował Instytut Samar.
Problemem są także braki stacji ładowania przy trasach tranzytowych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiada do końca 2022 r. uruchomienie 44 stacji ładowania na zarządzanych przez nią miejscach obsługi podróżnych przy autostradach A1, A2 i A4 oraz drogach ekspresowych S3, S7 i S8. Na razie działa 11 stacji na MOP-ach przy A4 i S8, do tego stacje w co najmniej 41 miejscach obsługi dzierżawionych od GDDKiA oraz na autostradach koncesyjnych.
W rozbudowę infrastruktury mocno włączają się koncerny paliwowe. Przykładem jest sieć stacji przy autostradach A1 i A2, gdzie na trasie Warszawa–Trójmiasto ładowanie elektrycznego samochodu umożliwia Niebieski Szlak zbudowany przez Grupę LOTOS. To pierwsza w Polsce pilotażowa budowa sieci stacji do szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych stworzona poza miastami wzdłuż korytarzy transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T). Pokonanie ok. 450 km trasy znad morza do stolicy e-autem jest możliwe dzięki zachowaniu odległości nie większej niż 160 km pomiędzy kolejnymi punktami ładowania, zlokalizowanymi w Trójmieście (4 punkty), w miejscach obsługi podróżnych przy autostradach A1 i A2 (6 punktów) oraz w Warszawie (2 punkty). 12 stacji zostało wyposażonych w ładowarki o mocy 150 kW z dwoma stanowiskami ładowania, obsługujących trzy międzynarodowe standardy: CHAdeMO, CCS oraz Type 2, które pozwalają na ładowanie samochodów elektrycznych i hybryd plug-in niemal wszystkich marek. Naładowanie samochodu elektrycznego do nawet 80 proc pojemności baterii trwa 30 min.
Szlak się wydłuży
LOTOS zgodnie z realizowaną strategią rozwoju zamierza rozwijać projekt budowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Kolejne stacje będą usytuowane wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych Polski. Wiele z nich zlokalizowanych będzie nie tylko na północy czy w centrum kraju, ale również przy trasach zachodniej i południowej Polski, w tym przy drogach ekspresowych i autostradach. Docelowo koncern zakłada budowę 130 stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Planując inwestycje, zakłada możliwość wykorzystania wsparcia z środków zewnętrznych: zarówno krajowych, jak i Unii Europejskiej. Przykładowo projekt Niebieskiego Szlaku jest współfinansowany z funduszy UE w ramach programu „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility – CEF).
W rozwoju infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych ma pomagać program „Synergia” pilotowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych. Chce ono zachęcić spółki energetyczne zajmujące się dystrybucją (OSD) do udziału w projekcie, którego celem byłaby budowa sieci stacji ładowania w miastach we współpracy z samorządami. Te ostatnie wskazywałyby lokalizację, przekazywały w ramach wieloletniej umowy grunt , a także brałyby na siebie kwestie administracyjne związane z jego zagospodarowaniem. Z kolei OSD budowałyby stacje.
Przedsięwzięcie będzie mieć charakter biznesowy. Byłoby prowadzone za pośrednictwem zewnętrznego podmiotu: w grę może wchodzić np. powołanie spółki joint venture, w którym OSD posiadałyby udziały. Prawdopodobnie do takiego konsorcjum wszedłby również podmiot prywatny, będący np. dostawcą rozwiązań technologicznych. Pierwsze punkty ładowania budowane w ramach programu „Synergia” miałyby pojawić w połowie 2023 r.
Tymczasem problemem mogą okazać się niewystarczające możliwości sieci. Dlatego NFOŚiGW zdecydował w końcu ubiegłego roku o przeznaczeniu miliarda złotych na dofinansowanie realizowanych przez operatorów systemu dystrybucyjnego (OSD) inwestycji w rozbudowę infrastruktury elektroenergetycznej. Mają ułatwić rozwój sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych, także wspieranych finansowo przez państwo.
Dofinansowanie obejmie budowę nowych lub rozbudowę i modernizację istniejących stacji transformatorowo-rozdzielczych na wszystkich dowolnych poziomach napięcia. Ponadto rozbudowę i modernizację pól rozdzielni lub poprawę systemu nadzoru i sterowania stacji transformatorowo-rozdzielczych, budowę i przebudowę linii elektroenergetycznych, zwiększanie automatyzacji sieci, rozwój systemów pomiarowych, systemów komunikacji i systemów IT. Ocenia się, że wsparcie obejmie inwestycje w ok. 4 tysiące kilometrów napowietrznych i podziemnych linii elektroenergetycznych oraz stworzenie około 800 stacji transformatorowo-rozdzielczych.
Sieć nie nadąża
Kłopoty ze zbyt słabo rozbudowaną infrastrukturą ładowania ma cała Europa. Stowarzyszenie europejskich producentów pojazdów ACEA podało, że jeśli sprzedaż aut na prąd zwiększyła się przeszło dziesięciokrotnie w latach 2017–2021, to liczba publicznych ładowarek w krajach UE wzrosła mniej niż dwuipółkrotnie. – W ostatnich pięciu latach rynek e-aut rósł czterokrotnie szybciej niż infrastruktura – alarmuje ACEA.
Według opublikowanego w lutym raportu Deloitte i Euroelectric, w ubiegłym roku jeden napięć sprzedanych w Europie pojazdów miał elektryczny napęd, a do 2030 r. liczba takich samochodów wzrośnie z 5 do 65 mln. W kolejnych pięciu latach ma się podwoić, co może budzić obawy o dostosowanie do ich potrzeb możliwości sieci elektroenergetycznych. Eksperci zakładają, że do 2035 r. w Europie potrzebnych będzie aż 65 mln stacji ładowania.
Obecnie sieć publicznych stacji ładowania w Europie nie rośnie w tempie dostosowanym do szybkości rozwoju rynku samochodów elektrycznych. Na dodatek pokrycie Europy siecią ładowarek jest nierównomierne. Już dwa lata temu ACEA informowała, że trzy czwarte punktów ładowania na terenie UE znajduje się tylko w czterech krajach.
Tymczasem eksperci Deloitte zakładają, że rozwarstwienie infrastruktury będzie się dalej pogłębiać. Do 2035 roku 60 proc. punktów ładowania będzie znajdować się w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech, Holandii i Hiszpanii. Dodatkowe 10 proc. rozlokowane będzie w Polsce, Szwecji, Portugalii oraz Danii. W efekcie 70 proc. europejskiej infrastruktury dostępne będzie na terytorium tylko dziesięciu krajów.