Zachęty do przesiadki do pojazdów zasilanych kilowatami prądu zamiast benzyną czy olejem napędowym przewiduje „Plan rozwoju elektromobilności", który Ministerstwo Energii przekazuje właśnie do konsultacji. Firmy będą mogły wrzucić w koszty użytkowanie aut elektrycznych i odliczać cały VAT związany z eksploatacją (teraz można odliczyć połowę VAT, jeśli nie prowadzi się ewidencji przebiegu). W planach są też dopłaty do zakupu pierwszych 100 tys. aut. Na to wszystko musi się jednak jeszcze zgodzić Ministerstwo Finansów, z którym projekt rozwijania e-motoryzacji będzie dopiero uzgadniany.
Ministerstwo Energii ma nadzieję, że w Polsce szybko wzrośnie popyt na auta elektryczne: planuje, że za cztery lata w Polsce będzie ich 50 tys., a w 2025 r. – milion.
Jednym z kluczowych elementów planu ma być uruchomienie w kraju produkcji pojazdów na prąd. We wrześniu firmy energetyczne PGE, Tauron, Energa i Enea złożyły wniosek do UOKiK o zgodę na powołanie spółki ElectroMobilityPoland, która miałaby wspierać takie przedsięwzięcie. Ma ono być stymulatorem dla znacznej części przemysłu.
W I kw. 2017 r. będą gotowe analizy mające wskazać, jaka część istniejącej branży motoryzacyjnej mogłaby pracować na rzecz rozwijania elektromobilności i które zakłady mogłyby zostać zaadaptowane do produkcji elektrycznych aut. Planowany jest także przegląd polskich projektów naukowo-badawczych i komercyjnych związanych z produkcją takich pojazdów.
„Plan rozwoju elektromobilności" ma być realizowanych w trzech fazach. W pierwszej do 2018 r. zostałby uruchomiony pilotaż dla miast i samorządów przy udziale Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ma zwiększyć zainteresowanie autami elektrycznymi przez m.in. finansowanie infrastruktury do ładowania, wspieranie firm rozwijających elektryczny car-sharing lub budujących floty elektrycznych samochodów usługowych. Kolejnym krokiem byłoby tworzenie w miastach stref, gdzie dopuszczony byłby jedynie ruch pojazdów bezemisyjnych.