Według firmy analitycznej Macquarie Group Narodowy Bank Polski w lipcu i sierpniu kupił około 9 ton złota, zwiększając zasób tego kruszcu w aktywach rezerwowych do 112,3 tony. Bank centralny nie odniósł się do tych ustaleń, opisanych w piątek przez „Financial Timesa", ale jego własne statystyki to potwierdzają. Latem wartość złota w oficjalnych aktywach rezerwowych wzrosła bowiem – licząc w złotych – o około 7 proc., podczas gdy w tym czasie cena kruszcu w polskiej walucie zmalała o ponad 5 proc.
Polska w towarzystwie Rosji i Turcji
Zakupy złota przez NBP, choć w ujęciu nominalnym nie były dużymi transakcjami, trudno uznać za wydarzenie bez znaczenia. Według analityków Macquire w tym stuleciu kruszcu nie dokupił bowiem żaden inny bank centralny w Unii Europejskiej. Takie transakcje były domeną banków centralnych z państw rozwijających się, w szczególności tych, które miały kłopoty ze stabilnością waluty lub napięte stosunki z USA (większość aktywów rezerwowych banków centralnych stanowią bowiem aktywa dolarowe). W ostatnich kilkunastu latach najbardziej aktywny był Bank Rosji, który od końca 2006 r. zwiększył swoje zasoby kruszcu z 400 ton do niemal 1950 ton. W tym czasie złoto kupował też Ludowy Bank Chin, a w minionych dwóch latach niemal 100 ton tego metalu kupił Bank Centralny Turcji.
Co w tym towarzystwie robi NBP? Czy dostrzega zagrożenia dla stabilności złotego? Takie pytania prowokować może polityka pieniężna NBP, który deklaruje zamiar utrzymywania stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie co najmniej do końca 2019 r. Na kończącym się w środę posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej w zgodnej ocenie ekonomistów utrzyma ten kurs. Przemawiają za tym choćby ostatnie dane z polskiej gospodarki. – Obniżeniu inflacji (we wrześniu zwolniła do 1,8 proc. rocznie z 2 proc. w sierpniu – red.) towarzyszą sygnały hamowania wzrostu PKB, takie jak ostatni odczyt PMI – zauważyli ekonomiści Raiffeisen Polbanku.
Ekonomiści są jednak zgodni także co do tego, że w związku z podwyżkami stóp procentowych w USA, ale też np. w Czechach, postawa RPP osłabia polską walutę. Może też czynić ją bardziej podatną na ewentualne zmiany nastrojów na rynkach finansowych.