Na prezentowanej wczoraj przez zarząd Farmacolu mapie Polski, obrazującej „apteczną” strefę wpływów katowickiej firmy, pojawił się jeden niepodpisany punkt: należąca do Skarbu Państwa hurtownia Cefarm Białystok.
– Zrobimy wszystko, w ramach rozsądku, by dołączyć tę spółkę do naszej grupy – deklarował wczoraj prezes Farmacolu Aleksander Chomiakow. Nie chce na razie podać, ile jest skłonny zapłacić, jeśli Skarb Państwa zaprosi inwestorów do rokowań.
Białostocki Cefarm jest jednym z dwóch ostatnich państwowych dystrybutorów leków. Nadzorujący farmację wiceminister Jan Bury mówił niedawno „Rz”, że ta spółka jest najlepiej przygotowana do prywatyzacji i niewykluczone, że dojdzie do niej w 2008 r.
Niezależnie od ewentualnej akwizycji Cefarmu Farmacol chce zainwestować w tym roku ok. 70 mln zł m.in. w budowę magazynów w Morach, Poznaniu i Rzeszowie.
Narastająco w 2007 r. grupa Farmacolu miała 72,35 mln zł zysku wobec 64,07 mln zł wcześniej i blisko 3,7 mld zł przychodów, a także najwyższą rentowność spośród dystrybutorów notowanych na giełdzie – w 2007 r. jego marża netto wyniosła 1,97 proc.