Używane auta z Japonii

Japońscy handlowcy eksploatują żyłę złota: eksportują do 180 krajów używane samochody znane z jakości i niezawodności

Publikacja: 17.01.2011 09:15

Używane auta z Japonii

Foto: Bloomberg

Pierwszym rynkiem eksportowym była Rosja, dokąd co roku trafiały setki tysięcy używanych pojazdów, w znacznie lepszym stanie od wysłużonych miejscowych. Dwa lata temu ten kwitnący biznes ustał, bo kryzys gospodarki światowej dotknął branżę samochodową, a władze rosyjskie podwyższyły cło na sprowadzane pojazdy. Premier Władimir Putin chciał chronić rodzimych producentów.

W 2008 r. Japonia wyeksportowała do Rosji 563 369 pojazdów, 42 proc. całej puli używanych. Łączny rosyjski import zmalał w 2009 r. o 90 proc. do 53 180.

Był to ogromny cios dla wielu dealerów, część z nich musiała zwinąć interes — stwierdził szef organizacji eksporterów używanych samochodów JUMVEA, Yukata Shiota.

Japonia eksportowała takie auta od 30 lat. Gdy w 1995 r. rząd w Tokio zliberalizował handel i eksport, liczba pojazdów skoczyła z 429 331 w 1997 r. do 1,3 mln w 2007 r. Światowa recesja i rosyjskie cła spowodowały, że w 2009 r. eksport ten stopniał do 675 858 pojazdów.

Pewnym pocieszeniem dla dealerów był stały wzrost eksportu do Afryki, choć nie był tak duży jak do Rosji. W 2004 r. kraje Czarnego Lądu sprowadziły 79 084 sztuk, w 2010 r. ta liczba wzrosła do ok. 190 tys. Największymi rynkami były RPA i Kenia, a na świecie Zjednoczone Emiraty Arabskie, Chile i Nowa Zelandia.

Ceny tych aut były różne, ale najpopularniejsze modele kosztowały 300-400 tys. jenów (3590-4790 dolarów) — informuje pracownik firmy eksportowej JTM z Jokohamy.

Kupowano nie tylko samochody osobowe. W krajach rozwijających się był duży popyt także na spychacze, ciężarówki i autobusy. — Niektóre używane pojazdy uzyskiwały w eksporcie lepszą cenę niż w kraju — dodaje Masami Kato z Arai Shoji Co, która prowadzi sprzedaż aukcyjną w czterech miastach w Japonii.

Długi okres spadku sprzedaży nowych pojazdów na rynku wewnętrznym utrudnił dealerom z JUMVEA utrzymać jakość oferowanych pojazdów używanych. A w trudnych czasach gwałtownie wzrosła działalność przestępcza, eksport aut kradzionych, nielegalnie przerabianych albo wyklepanych „rozbitków” przeznaczonych do kasacji. Bywało też, że podejrzane typy wywoziły 50-100 pojazdów, nie płacąc ani grosza. — To zaszkodziło wizerunkowi kraju i reputacji branży — dodał Shiota.

Mimo tych trudności handlowcy spodziewają się dostatecznego popytu z zagranicy, zwłaszcza z Azji i Afryki, ze względu na jakość i niezawodność japońskich pojazdów. Ożywiła się już sprzedaż nowych pojazdów, rosną więc szanse rynku wtórnego. JUMVEA spodziewa się, że w 2010 r. eksport do Rosji podwoi się do ponad 100 tys. sztuk i kraj ten stanie się znowu największym rynkiem, mimo wysokiego cła.

Shiota nie jest tym zaskoczony. — Rosjanie potrzebują japońskich samochodów ze względu na klimat: mogą zapalić silnik bez problemu nawet przy temperaturze minus 20 stopni — wyjaśnia.

Pierwszym rynkiem eksportowym była Rosja, dokąd co roku trafiały setki tysięcy używanych pojazdów, w znacznie lepszym stanie od wysłużonych miejscowych. Dwa lata temu ten kwitnący biznes ustał, bo kryzys gospodarki światowej dotknął branżę samochodową, a władze rosyjskie podwyższyły cło na sprowadzane pojazdy. Premier Władimir Putin chciał chronić rodzimych producentów.

W 2008 r. Japonia wyeksportowała do Rosji 563 369 pojazdów, 42 proc. całej puli używanych. Łączny rosyjski import zmalał w 2009 r. o 90 proc. do 53 180.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Biznes
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Biznes
Jest nowa szefowa Polskiej Agencji Kosmicznej
Biznes
Blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ekonomiści popierają podatek katastralny
Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy