Kodak świętujący w tym roku 131 rocznicę powstania z poważnymi problemami zmaga się już od dawna. Od kilku miesięcy krążą informacje, że coraz bardziej realne jest zgłoszenie przez firmę wniosku o sądową ochronę przed wierzycielami. Dziennik Wall Street Journal podał, że może się to stać w ciągu kilku tygodni, choć firma wciąż rozmawia z bankami o restrukturyzacji transzy 1 mld dol. zadłużenia, co pozwoliłoby uniknąć przynajmniej na razie procedury. Rzecznik Kodaka stwierdził, że firma nie będzie komentował spekulacji rynkowych. Jednak z informacji dziennika wynika, że trwają prace nad przygotowaniami do wystawienia na sprzedaż 1,1 tys. patentów, jakimi dysponuje. Akcje firmy straciły tylko w środę 28 proc. i kosztują już jedynie 47 centów.
Powodów tarapatów giganta jest kilka. Kodak bardzo późno zaangażował się w rozwój oferty cyfrowych aparatów fotograficznych, choć już w 1975 r. dysponował taka technologia. Jednak kolejne zarządy wciąż wierzyły w wyższość techniki analogowej i Kodak w zasadzie jako jeden z ostatnich przestał produkować takie aparaty oraz specjalne klisze.
Dzisiaj 19 tys. osób wciąż zatrudnionych w Kodaku zastanawia się nad tym co będzie dalej. – Swego czasu byliśmy tak innowacyjni jak Apple oraz Google – wspomina jeden z nich.