Ponad jedna czwarta właścicieli familijnych biznesów uważa, że proces sukcesji będzie naturalny, spontaniczny, więc nie wymaga żadnych specjalnych przygotowań – wynika z badania, które na przełomie roku przeprowadzono wśród 416 przedstawicieli rodzinnych firm w Polsce w ramach unijnego projektu Kody Wartości. To spore, ale jednak większość przedsiębiorców – a jeszcze częściej ich sukcesorzy – zdaje sobie sprawę, że udana sukcesja wymaga dobrego przygotowania i czasu.
Pomoc eksperta
– Często inicjatywa wychodzi od młodego pokolenia, od dzieci, które są wtedy jednak w trochę niezręcznej sytuacji. Z jednej strony czują, że sukcesja powinna przyspieszyć, natomiast z drugiej nie chcą dać odczuć rodzicom, że powinni oddać im zarządzanie firmą. Dlatego w większym stopniu przydałoby się wsparcie profesjonalnych doradców, coachów, z którego powszechnie korzystają np. firmy rodzinne w Niemczech – podkreśla Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego i lider projektu Kody Wartości, który ma wspierać sukcesję w rodzinnych firmach, przekonując je też do przygotowania zmiany pokoleniowej.
Tym bardziej że w Polsce nie brakuje już specjalistów z doświadczeniem w tej dziedzinie; są firmy doradcze, którym można powierzyć przygotowanie takiej zmiany, kancelarie prawne, które zajmą się jej stroną formalnoprawną oraz banki, które właścicielom rodzinnych firm oferują profesjonalne wsparcie w sukcesji w ramach private bankingu czy asset management. Są też doświadczeni trenerzy biznesu, czyli coache, pomagający w komunikacji międzypokoleniowej.
Nauka na błędach
W przygotowaniu sukcesji pomagają też biznesowe organizacje, które ułatwiają dziś kontakty oraz wymianę doświadczeń między rodzinnymi przedsiębiorstwami. W działającej od 2008 roku Inicjatywie Firm Rodzinnych jest już ponad 300 z nich. Od kilku miesięcy działa też Family Business Network Poland – polski oddział międzynarodowej organizacji zrzeszającej duże rodzinne biznesy.
– Liczymy, że będziemy teraz mogli uczyć się na doświadczeniach wielopokoleniowych firm z całego świata, które mają za sobą już kilka procesów sukcesji. U nas przechodzi przez nią dopiero pierwsze pokolenie, więc często musimy uczyć się na własnych błędach – mówi Magdalena Kwiatkiewicz, która wraz z mężem Michałem i bratem Krzysztofem Madelskim prowadzi znaną firmę jubilerską Yes Biżuteria. (Obie rodziny mają po 50 proc. udziałów).