Rosnąca liczba wystawców i gości nie jest przypadkowa. Rynek mobilny podlega w ostatnich latach znaczącym zmianom. Za sprawą internetu rozrasta się, przybywa nowych graczy i nowych pomysłów na biznes. Konkurencja jest coraz większa, a nawet wieloletni gracze mają coraz większe problemy ze wskazaniem głównych konkurentów. Tu każdy walczy z każdym. Łatwiej nieco mają firmy docierające do klientów końcowych. Te widzą na co dzień, kto odbiera im przychody i dokąd konsument przenosi się ze swoimi zainteresowaniami, czasem i pieniędzmi.
Polowanie na klienta...
Wystawcy na różne sposoby rywalizowali o uwagę gości. Japoński NTT DoCoMo prezentował nową technologię mobilną 5G w formie wywiadu na żywo. Naprzeciwko próbowała ich zagłuszyć firma informatyczna Jolla. Promowała smartfony na własnym systemie operacyjnym (Sailfish), korzystając z wodzireja.
Duże firmy walczące o pozycję rynkową w Europie podkreślały swoje apetyty wielkością wynajętej powierzchni – do największych należały stoiska chińskiego Huawei i szwedzkiego Ericssona. Pokazywały też pomysły na wykorzystanie zasobów, które wypracowały przez lata. Szwedzi zorganizowali przestrzeń pozorującą miasto przyszłości wokół ponad 140 różnych stacji technologicznych. Przekonywali m.in, że gromadzą wiedzę o zjawiskach atmosferycznych, którą w postaci danych statystycznych mogą oferować planistom z różnych dziedzin gospodarki.
Własną wizję ekosystemu, w który wpisuje się technologia, przedstawił Qualcomm, producent mikroprocesorów.
Oprócz nowych smartfonów gigantów: Samsunga, Sony i Nokii, ważnym tematem targów była technologia mobilnej transmisji danych LTE.