Nowe obiekty Przemysłowego Centrum Optoelektroniki (PCO) będą kosztować 50 mln zł. Dostarczą miejsca na rozwinięcie produkcji zaawansowanych technologicznie urządzeń obserwacyjnych, umożliwiających żołnierzom działanie w nocy i trudnych warunkach atmosferycznych. Jest już pewne, że zatrudnienie w praskiej zbrojowni powiększy się o kilkudziesięciu fachowców. Obecnie ma ona 615 pracowników.
PCO – jak zapewniają jego przedstawiciele – dzięki uczestnictwu w kilku ważnych programach unowocześniających armię i dostawach dla wojska „miało w zeszłym roku solidny zysk przy ok. 200 mln zł przychodów"". Ale prawdziwych żniw spółka należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spodziewa się dzięki decyzjom o rozwijaniu Obrony Terytorialnej (OT). Formacja docelowo ma liczyć 53 tys. żołnierzy, których należy uzbroić i wyekwipować.
Wysyp zamówień
– Starannie przygotowaliśmy ofertę dla sił terytorialnych. Trzy pierwsze brygady OT będziemy w stanie wyposażyć w zaprojektowany w kraju kompletny sprzęt optoelektroniczny do końca 2019 r. – potwierdza Ryszard Kardasz, prezes PCO.
Nie tylko szef Przemysłowego Centrum Optoelektroniki nie ma powodów do narzekań dzięki decyzjom resortu Antoniego Macierewicza. Z największych od lat zamówień na automatyczne karabinki Beryl (29 tys. sztuk za 175 mln zł zakontraktowano tylko w 2016 r.) cieszy się radomski Łucznik. Zyski już liczy amunicyjno- rakietowe Mesko, dostawca m.in. przenośnych zestawów przeciwlotniczych Piorun, a także Maskpol Konieczki, producent kamizelek kuloodpornych, hełmów i masek przeciwgazowych.
– Takiej koniunktury na broń nie było już dawno. W najbliższych latach nie powinniśmy mieć problemów z dopięciem bilansu – mówi prezes Kardasz. Nic dziwnego, że w stołecznej firmie panuje pełna mobilizacja. Wydziały mechaniczne już musiały się przestawić na pracę trzyzmianową, optycy i elektronicy pracują na dwie zmiany.