Gość podkreśliła, że BGK ma swoją rolę systemową w tym kryzysie. - Współpracujemy z bankami komercyjnymi i spółdzielczymi. Gwarancje de minimis były pierwszym instrumentem skierowanym do małych i średnich przedsiębiorców, którzy są barometrem gospodarczym. Oni w pierwszej kolejności odczuwają skutki jakiegokolwiek spowolnienia. Wystarczy przyjść do swojego banku i powiedzieć, że chce się ubiegać o kredyt z gwarancją BGK. Dziś poświadczamy do 80 proc. kredytu, wcześniej 60 proc., zrezygnowaliśmy z prowizji. Są to kredyty do 3,5 mln zł - mówiła Daszyńska-Muzyczka.
Gwarancje de minimis są udzielane od 2013 r.
- Małe i średnie przedsiębiorstwa wcześniej brały te kredyty na podstawowe potrzeby. Zarówno na drobne inwestycje, jak i zapewnienie bieżącej płynności. Firmy inwestowały w nowe zatrudnienie, maszyny, dodatkowe miejsca pracy. Dzięki tym gwarancjom do gospodarki trafiło prawie 170 mld zł. One były kołem zamachowym dla rozwoju przedsiębiorczości w Polsce – przypomniała Daszyńska-Muzyczka.