Bank Pekao pozwolił się przegonić PKO BP

Pekao cieszył się tytułem lidera bankowego rynku zaledwie przez rok. PKO BP znów jest numerem jeden w Polsce - pisze Eliza Więcław

Publikacja: 20.03.2009 03:13

Eliza Więcław

Eliza Więcław

Foto: Fotorzepa

Fanfary dla Pekao zatrąbiły pod koniec 2007 r. Wówczas wchłonął on większą część BPH. Drugi bank na rynku połączył się z trzecim i tym samym został nowym liderem pod względem aktywów i funduszy własnych.

Pekao zepchnął w cień PKO BP. Tyle tylko, że zarząd tego kontrolowanego przez państwo banku chciał jak najszybciej z tego cienia wyjść. Ówczesny prezes banku Rafał Juszczak twierdził, że przegonienie Pekao zajmie maksymalnie dwa lata, ale nie wykluczał, że stanie się to wcześniej.

Nikt jednak nie przypuszczał, że wystarczą cztery kwartały, by PKO BP znów mógł się nazywać największym bankiem pod względem aktywów, funduszy własnych, kredytów i depozytów. Pekao może się pochwalić jedynie wyższym zyskiem.

Na koniec 2007 r. aktywa Pekao wynosiły ponad 124 mld zł, PKO BP – ponad 108 mld zł. W pierwszym i drugim kwartale ubiegłego roku aktywa lidera malały, a drugi na rynku bank sukcesywnie je zwiększał. W drugiej połowie 2008 roku obu instytucjom suma bilansowa rosła, ale to PKO BP wygrał wyścig.

Na koniec ubiegłego roku jego aktywa sięgnęły 134,7 mld zł, a Pekao 132 mld zł. PKO BP pomogło też osłabienie złotego, które zwiększyło wartość kredytów w walutach obcych.

Warto przyjrzeć się jeszcze dynamice wzrostu za ostatni rok. W PKO BP portfel kredytów dla klientów wzrósł o 32,4 proc., w Pekao o 18,4 proc. Depozyty zwiększyły się odpowiednio o 18,9 proc. i 1,1 proc. Różnice są istotne i pokazują, który z banków był bardziej agresywny.

PKO BP przez cały rok aktywnie pozyskiwał lokaty, przygotowywał nową ofertę i mocno ją promował. Paradoksalnie pomógł mu w tym także kryzys. Wielu klientów – zarówno indywidualnych, jak i firmy – wyciągało swoje oszczędności z innych banków po to, żeby je ulokować w tym, który jest bezpieczny, bo państwowy.

Pekao obudził się dopiero pod koniec roku i zaoferował wyższe oprocentowanie lokat dla przedsiębiorstw.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że dla kierownictwa Pekao (po przejęciu banku przez włoski UniCredit) priorytetowa zawsze była wysokość zysku i rentowność. Mniejsze znaczenie miały dla niego udziały w rynku czy ogólna liczba klientów. Ważna była liczba klientów, którzy dają bankowi duży dochód. W trakcie prezentacji wyników finansowych członkowie zarządu zwykle nie pokazują nawet wysokości aktywów, nie rozwodzą się też nad udziałami w rynku. Koncentrują się na rachunku wyników.

Czy kierownictwo Pekao postawi sobie za cel odzyskanie tytułu lidera? Analitycy mają co do tego poważne wątpliwości.

Określenie „największy bank w Polsce” jest prestiżowe. Na wszystkich prezentacjach Włosi z UniCreditu zaznaczali, że w Polsce ich bank jest największy na rynku. Teraz jedynkę muszą zamienić na dwójkę.

Fanfary dla Pekao zatrąbiły pod koniec 2007 r. Wówczas wchłonął on większą część BPH. Drugi bank na rynku połączył się z trzecim i tym samym został nowym liderem pod względem aktywów i funduszy własnych.

Pekao zepchnął w cień PKO BP. Tyle tylko, że zarząd tego kontrolowanego przez państwo banku chciał jak najszybciej z tego cienia wyjść. Ówczesny prezes banku Rafał Juszczak twierdził, że przegonienie Pekao zajmie maksymalnie dwa lata, ale nie wykluczał, że stanie się to wcześniej.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Banki
Banki stracą na obniżce stóp procentowych. Ale duże zyski zostaną
Banki
Raiffeisen wstrzymuje sprzedaż rosyjskiego oddziału. Wciąż tam zarabia
Banki
Polacy rzadko przenoszą się z banku do banku, choć gonią za promocjami
Banki
EBC obciął stopy procentowe. Po raz siódmy
Banki
Czy Pekao może skorzystać na udziale w holdingu PZU?